Władza wciąż strzela...
W syryjskiej telewizji Makdessi bronił obecności wojska na gęsto zaludnionych obszarach jako "podyktowanej koniecznością samoobrony i obrony ludności cywilnej". Jednocześnie rzecznik zapewniał, iż rząd "raz na zawsze" wygrał już batalię przeciwko opozycji i rebeliantom oraz ich próbom "obalenia państwa syryjskiego". 31 marca z rąk żołnierzy zginęło w Syrii co najmniej 25 osób, głównie cywilów - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Armia kontynuowała natarcie na bastiony opozycji w dzielnicy Chaldija w Hims, prowadząc ostrzał rakietowy z częstotliwością jednego pocisku co półtorej minuty. W mieście Idlib (północno-zachodnia Syria) ostrzelano uczestników pokojowej demonstracji. Zacięte walki między wojskiem a powstańcami toczyły się również niedaleko Damaszku - w Darze. Agencja AFP zastrzega, że posiada niepełne informacje na temat rządowej ofensywy i bilansu ofiar, ponieważ władze zastosowały "drakońskie środki", aby uniemożliwić obieg informacji.
...Waszyngton nie chce interweniować...
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton przed udaniem się do Stambułu, gdzie 1 kwietnia rozpoczyna się drugi szczyt grupy "Przyjaciół Syrii" złożonej z 70 krajów, uczestniczyła w Rijadzie w Forum Strategicznym USA i Rady Współpracy Zatoki Perskiej. Również to spotkanie dotyczyło w znacznej mierzy sytuacji syryjskiej. Kraje członkowskie Rady zdecydowanie potępiają represje w Syrii. Niektóre, jak Arabia Saudyjska, wzywały ponownie do uzbrojenia opozycji, do czego Waszyngton odnosi się jednak z rezerwą. Apel o uzbrojenie syryjskiej opozycji ponowił 31 marca saudyjski minister spraw zagranicznych książę Saud al-Fajsal. - Zaopatrzenie opozycji w broń jest, jak sądzę, naszym obowiązkiem, ponieważ nie ma ona innych szans obrony, jak tylko z orężem w dłoni - oświadczył.
...a opozycja się dzieliTymczasem syryjska opozycja nie jest w stanie przezwyciężyć wewnętrznych podziałów. Narodowa Rada Syryjska, która uważa się za reprezentantkę całej opozycji wobec prezydenta Baszara el-Asada, odbyła w ubiegłym tygodniu w Stambule swój kongres, który zakończył się jedynie pogłębieniem wewnętrznych konfliktów. Dwaj czołowi członkowie Rady, Haitham Maleh i Kamal al-Labwani, ogłosili, że występują z tej instytucji, aby utworzyć własny ruch opozycyjny. Podobnie uczynił jeden z jej założycieli, Ammar al-Kurabi, który protestował przeciwko przewadze Bractwa Muzułmańskiego w Radzie.
PAP, arb