"Byłem na manifestacji w obronie TV Trwam. Wcześniej msza św. w moim dawnym kościele parafialnym pw. Bożego Ciała w centrum miasta, na Świdnickiej. Wielki tłum w świątyni, tysiące ludzi na demonstracji" - zwierza się na swoim blogu eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki.
Europoseł PiS relacjonuje, że tłum wznosił m.in. hasło "Tu jest Polska". Jego zdaniem tak właśnie było: "Widziałem Polskę prawdziwą, nie sztuczną, nie z propagandowych obrazków czy prorządowych telewizji. Polskę biało-czerwoną. Polskę świadomą swej siły i godności, wierną tradycji, pamiętającą o swoich bohaterach" - podkreśla Czarnecki.
Europoseł zwraca także uwagę, że na wrocławskim rynku, gdzie kończyła się manifestacja, przemawiał jako pierwszy z polityków, zaraz po Ewie Stankiewicz. "Demonstrujemy naszą solidarność z TV Trwam, ale też z obywatelami RP, którzy ją oglądają, płacą podatki i wymagają od władzy tylko 2 rzeczy: szacunku i równego traktowania. I nie mają ani jednego, ani drugiego - cytuje na blogu swoje wystąpienie Czarnecki.
Europoseł zwraca także uwagę, że na wrocławskim rynku, gdzie kończyła się manifestacja, przemawiał jako pierwszy z polityków, zaraz po Ewie Stankiewicz. "Demonstrujemy naszą solidarność z TV Trwam, ale też z obywatelami RP, którzy ją oglądają, płacą podatki i wymagają od władzy tylko 2 rzeczy: szacunku i równego traktowania. I nie mają ani jednego, ani drugiego - cytuje na blogu swoje wystąpienie Czarnecki.
Eurodeputowany PiS zaznacza, że demonstranci nie żądają specjalnych przywilejów dla TV Trwam, a jedynie równego traktowania. Czarnecki atakuje również Bronisława Komorowskiego, Tuska i Jana Dworaka, zarzucając im wprowadzanie w Polsce białoruskich standardów. Zdaniem polityka wszyscy trzej zrobiliby najlepiej, gdyby wyjechali na Białoruś i nigdy nie wrócili do Polski. "Fora ze dwora" - kończy swój wpis europoseł.
mp