- Gdy ocalonych i ich wyzwolicieli zabraknie wśród nas, ci, którzy negują holokaust, będą jeszcze śmielej propagować kłamstwa przepojone nienawiścią. Wyzwoliciele są świadkami jak najbardziej odpowiednimi i wiarygodnymi. Kiedy nasi uczniowie ich słuchają, sami stają się świadkami i są znakomicie przygotowani, by przekazać wiedzę przyszłym pokoleniom – oświadczył Shmuel Rosenman.
Organizatorzy marszu ogłosili, że w Stanach Zjednoczonych żyje około 46 tys. Żydów, którzy podczas wojny w Europie przeżyli zagładę. Każdego roku umiera około 10-15 procent z nich, a także część ich wyzwolicieli. Dlatego – jak twierdzą organizatorzy Marszu Żywych - sprawą niezwykłej wagi jest, by zapisywać ich wspomnienia.
Marsze odbywają się tradycyjnie w Dniu Pamięci o Ofiarach Zagłady (Jom Hashoah), którego data jest ruchoma, ustalana na podstawie kalendarza żydowskiego. Jom Hashoah przypada zawsze 27 dnia miesiąca Nisan.
Tegoroczny Marsz Żywych odbędzie się po raz 21. Uroczystość organizowana jest od 1988 roku. W pierwszym marszu uczestniczyło ok. 1,5 tys. Żydów. Począwszy od roku 1996 odbywają się one corocznie. Największy dotąd marsz odbył się w 2005 roku, gdy przypadała 60. rocznica wyzwolenia Auschwitz. Uczestniczyło w nim ok. 20 tys. osób, w tym delegacje z prawie 50 krajów.
Niemiecki obóz Auschwitz powstał w 1940 roku. Dwa lata później uruchomiony został Auschwitz II-Birkenau, który stał się miejscem masowej zagłady Żydów. Auschwitz III stanowiła sieć podobozów. Niemcy zgładzili w obozie ponad 1,1 mln osób - Żydów, Polaków, Romów, jeńców sowieckich i przedstawicieli innych narodów.
zew, PAP