"Pamięci ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem 10.04.2010. Byli wśród nich: adwokat Joanna Agacka-Indecka, adwokat Stanisław Mikke, adwokat Jolanta Szymanek-Deresz, adwokat Stanisław Zając" - głosi napis na tablicy wykonanej z piaskowca. Zawieszono ją obok wejścia do bloku przy ul. Świętojerskiej w Warszawie, w którym siedzibę ma NRA.
"Chciała złożyć tam kwiaty..."
W obecności bliskich ofiar katastrofy, przedstawicieli władz państwowych, sądowych, samorządów prawniczych i miejskich tablicę odsłonił prezes Naczelnej Rady Adwokackiej mec. Andrzej Zwara. Towarzyszyła mu matka mec. Agackiej-Indeckiej, Elżbieta Gajdowska, znana łódzka adwokat.
- Córka udawała się do Katynia, aby oddać tam hołd pamięci stu adwokatów pomordowanych z rozkazu sowieckich władz. W przeddzień wylotu zadzwoniła do mnie i powiedziała: "kupiłam takie piękne kwiaty". Chciała je tam złożyć, niestety do tego nie doszło - w tym miejscu mec. Gajdowska skończyła przemówienie, bo załamał jej się głos.
"Katastrofa zjednoczyła adwokaturę"
Mec. Zwara zauważył, że katastrofa smoleńska "w przedziwny sposób zjednoczyła adwokaturę i wydobyła z niej to, co najcenniejsze w wymiarze moralnym". Podkreślał, że ten ich "moralny dar" nie będzie zapomniany, bo takie symbole jak ta tablica będą stanowić trwały ślad i punkt odniesienia dla młodych pokoleń prawników. Dziękował też wszystkim adwokatom za zaangażowanie w niesieniu pomocy bliskim ofiar katastrofy.
Na zakończenie ceremonii jej uczestnicy złożyli kilkadziesiąt wiązanek kwiatów pod tablicą.
zew, PAP