Informacja o tym, że wrak mógł zostać umyty pojawiła się w mediach tuż po drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Rosjanie dopuścili dziennikarzy do zabezpieczonych fragmentów samolotu. Maksjan podkreślił jednak, że strona rosyjska nie informowała polskich śledczych o tym, że są plany oczyszczenia wraku lub jego części. Pytany, czy jeśli okazałoby się prawdą, że wrak został oczyszczony, to wpłynęłoby to negatywnie na prowadzone przez wojskową prokuraturę okręgową śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej, odparł, że "w tym momencie śledczy nie oceniają tego, ponieważ nie mają tej informacji potwierdzonej procesowo". - Jeśli zostanie ona potwierdzona, będziemy ją analizować - dodał. Podkreślił jednocześnie, że wojskowa prokuratura nie jest właściwa do ścigania obcokrajowców, którzy na terenie swojego państwa popełnili przestępstwa na szkodę Rzeczpospolitej Polskiej.
O tym, że Naczelna Prokuratura Wojskowa zamierza wystąpić do strony rosyjskiej o wyjaśnienie, czy doszło do oczyszczenia wraku Tu-154 M poinformował w radiu TOK FM prokurator generalny Andrzej Seremet, który przyznał, że oglądając relacje telewizyjne był zaskoczony "bardzo odświeżonym" wygląd elementów wraku.Do informacji o umyciu wraku nie chciał odnosić się szef MON Tomasz Siemoniak. - Jeśli z punktu widzenia prokuratora generalnego, co bardzo wyraźnie powiedział, zbadano dokładnie wrak, zbadano dokładnie i skopiowano skrzynki i ta sprawa nie jest problemem dla naszej prokuratury, to pozostaje mi to tylko przyjąć - powiedział. Szef MON ocenił przy tym, że prokuratorzy powinni szerzej informować o postępach śledztwa. - Chcemy nie tego, żeby to śledztwo toczyło się szybciej, niech się toczy zgodnie z wszelkimi procedurami, o których mówi prokurator generalny, natomiast powinniśmy być informowani co, jak i dlaczego - dodał.
PAP, arb