- NATO ma obowiązek chronić granice Turcji - powiedział wcześniej premier Erdogan. - Mamy wiele możliwości - odpowiedział premier, zapytany, co przewiduje uczynić rząd w razie dalszego ostrzału tureckiego terytorium. - Mamy prawo odpowiedzieć na naruszenie granicy. Jest też możliwość powołania się na artykuł 5 traktatu NATO. Zadecydujemy zgodnie z rozwojem wydarzeń - dodał. Na pytanie czy Turcja może zwołać posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej - najwyższego organu decyzyjnego NATO, aby powołać się na artykuł 5, Erdogan odpowiedział, że "w obliczu sytuacji (w której będzie trwało pogwałcenie prawa), Turcja taką decyzję podejmie".
Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego mówi o tym, że atak na dowolne państwo należące do NATO równa się atakowi na cały Sojusz i każdy z sojuszników powinien podjąć niezbędne kroki, by przyjść z pomocą zaatakowanemu. Po raz pierwszy w historii NATO uruchomiło procedury związane z tym artykułem w odpowiedzi na atak terrorystyczny z 11 września 2001 roku na Stany Zjednoczone.
9 kwietnia z terytorium Syrii ostrzelano obóz dla syryjskich uchodźców w miejscowo Kilis w prowincji Gaziantep na południu Turcji. Był to pierwszy tego typu atak, od kiedy w lecie ubiegłego roku rząd w Ankarze zdecydował się dać schronienie tysiącom Syryjczyków uciekających z kraju przed falą przemocy i represji. Według władz tureckich rannych zostało sześć osób, w tym dwaj tureccy pracownicy obozu w Kilis. Według świadectw, które otrzymała agencja AFP, od strzałów zginęło dwóch Syryjczyków. Do kolejnego ostrzelania obozu z terytorium syryjskiego doszło 11 kwietnia.
PAP, arb