- Podejmujemy na poziomie prokuratury, ministra spraw zagranicznych, rządu, prezydenta Rzeczypospolitej, podejmujemy te inicjatywy ze świadomością, że odpowiedź rosyjska, że wrak musi pozostać w Rosji do czasu zakończenia śledztwa, jest odpowiedzią, z której dla Polski niewiele wynika - podkreślał szef rządu. Zdaniem Tuska, "trzeba mieć bardzo dużo dobrej woli, żeby uznać, iż zapowiedź władz rosyjskich sprzed kilkunastu godzin, że (Rosjanie) są gotowi podjąć właściwie natychmiast rozmowy o technicznych warunkach przekazania wraku, jest zapowiedzią szybkich decyzji ze strony Moskwy". - Ale my nie ustąpimy. Wiem, że ci, którzy chcą wygrać wybory na katastrofie smoleńskiej potrzebują atrakcyjnych haseł, potrzebują "zdrady", "kłamstwa", potrzebują krzyku. Państwo polskie potrzebuje skutecznego, cierpliwego, które będzie prawdopodobnie trwało latami, wyjaśniania każdego szczegółu katastrofy - dodał szef rządu.
Tusk przyznał, że w dość powszechnym przekonaniu, "nie wszystkie elementy, nie wszystkie przyczyny katastrofy zostały wyjaśnione a niektóre tajemnice być może ofiary smoleńskie wzięły ze sobą do grobu". Zaznaczył przy tym, że "choć sam ma poczucie, iż kilka spraw być może nie będzie nigdy do końca wyjaśnionych", to jednak z tego powodu nie formułuje "politycznej intrygi, żeby uderzyć w politycznego oponenta".PAP, arb