"Nie wyobrażam sobie przeprowadzenia w Polsce referendum w sprawie przystąpienia do UE w sytuacji, w której bylibyśmy płatnikami netto" (do unijnego budżetu) - powiedział Oleksy.
Plan dochodzenia polskich rolników przez 10 lat do pełnej wysokości dopłat bezpośrednich Oleksy nazwał "imperialnym żądaniem".
"Mam nadzieję, że osiągniemy kompromisowe porozumienie w sprawie okresu przejściowego (dot. dopłat dla rolnictwa) do roku 2006... i dopiero potem, jako członkowie UE, będziemy negocjować potrzebę przedłużenia okresu dochodzenia do pełnych dopłat, co prawdopodobnie będzie potrzebne".
Zdaniem Oleksego, UE mogłaby uczynić "znaczący gest", nie powiększający kosztów poszerzenia, przeznaczając na większe dopłaty dla rolnictwa pieniądze przewidziane na infrastrukturę. Poprawiłoby to konkurencyjność polskich rolników po poszerzeniu.
Oleksy stwierdził, że wielu Polaków myśli o UE jako o raju. Według niego obiecujemy sobie zbyt wiele. "Oczekiwania są rozdmuchane. Mówienie, że Polska zostania zalana unijnymi pieniędzmi jest pozbawione racjonalnych podstaw, a winę za to ponoszą głównie polscy politycy".
"Bilans korzyści z akcesji jest długoterminowy, strategiczny i cywilizacyjny, podczas gdy pierwszy rok członkostwa jest matematyczną kolumną płatności i korzyści" - powiedział Oleksy.
mg, pap