Pierwszy raz za kratami
Polski europoseł był trzecią osobą, nie licząc córki i adwokata, która odwiedziła Julię Tymoszenko w kolonii karnej w Charkowie. Wbrew pozorom nie jest to obóz pracy - „kolonia karna" to po prostu ukraiński termin na każde więzienie. Była premier Ukrainy odsiaduje w Charkowie karę siedmiu lat więzienia. W październiku 2011 r. sąd w Kijowie uznał, że jako szefowa rządu przekroczyła uprawnienia, podpisując z Rosją umowy gazowe, zdaniem obecnych władz Ukrainy niekorzystne dla kraju. Kowal mówi nam, jak doszło do kwietniowego spotkania z byłą premier: – Wielokrotnie mówiłem, że chcę się zobaczyć z Julią Tymoszenko i innymi więźniami, bo w ukraińskich więzieniach kary odsiaduje kilku członków jej rządu. Podczas któregoś ze spotkań Ukraińcy powiedzieli mi, że jeżeli zwrócę się do nich z pismem w sprawie odwiedzin, to je rozpatrzą.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.