Za każdym razem rytuał był ten sam: mówca wchodził na trybunę i rozpoczynał wystąpienie od nawiązania do mowy sekretarza generalnego, obficie ją cytując. Następnie przechodził do opisu sukcesów swojej prowincji, swego regionu, miasta lub wsi.
"Jiang Zemin powiedział, że mamy środki, aby rozwijać się szybciej. My w Chengdu dysponujemy takimi środkami" - mówił na przykład sekretarz partii ze stolicy Sichuanu, Wang Rongxuan.
Delegaci podkreślali znaczenie teorii "trzech reprezentacji" przedstawionej przez Jianga w przemówieniu.
"Nasza partia wpisze teorię trzech reprezentacji do swego statutu" - potwierdził Lu Ruihua, gubernator prowincji Guangdong.
Zgodnie z tą teorią KPCh przestaje być awangardą klasy robotniczej jako reprezentującej cały naród. Do jej szeregów zostają dopuszczeni "biznesmeni, intelektualiści i ludzie wolnych zawodów", czyli członkowie grup uznawanych do niedawna za "eksploatatorskie", co zamykało przed nimi drzwi partii.
Podczas obrad zjazdu nikt nie wspomina o planowanych zmianach na czele partii, które wywołują najwięcej emocji w zagranicznych obserwatorach.
"Pekinolodzy" oczekują dość zgodnie, że na zakończenie zjazdu na sekretarza generalnego KPCh zostanie wybrany 59-letni Hu Jintao, obecny zastępca 76-letniego Jianga. Uważa się jednak, że Jiang będzie mógł zza kulis kontrolować posunięcia partii, bo wprowadzi do jej kierownictwa swoich sprzymierzeńców.
Delegaci koncentrują się jednak na wyborze 300-osobowego Komitetu Centralnego, który zostanie wyłoniony w przyszłym tygodniu. Dopiero członkowie KC będą wybierać Biuro Polityczne. O najwyższych przywódcach nic się nie mówi.
"Nie wiemy jeszcze", kim będą nowi przywódcy, "ważne, by utrzymali linię polityczną prezydenta Jianga" - powiedział dziennikarzom inny delegat z Sichuanu, Zhang Chenming.
Czytaj też Chiński zjazd online
sg, pap