Dlaczego Tusk nie kocha kamer?

Dlaczego Tusk nie kocha kamer?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego dzieli bardzo wiele - ale jest przynajmniej jedna rzecz, która ich łączy: sposób postrzegania mediów. Oto bowiem jeśli chodzi o media obaj politycy wykazują ogromną nostalgię za czasami PRL-u. Tak, tak - obaj byliby szczęśliwi dopiero w sytuacji, gdyby prasa wyglądała jak Trybuna Ludu, serwisy informacyjne - jak Dziennik Telewizyjny, a ich partie w tym systemie zajmowałyby tę samą pozycję, jaką niegdyś zajmowała PZPR.
Do narzekań Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u na media wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić. Z wyjątkiem dwóch czy trzech gazet, których dziennikarze klękają przed politykami PiS-u zanim zadadzą im pierwsze pytanie, a kiedy już pytanie zaczną zadawać to w co drugim zdaniu podkreślają, jak bardzo zgadzają się z aktualną linią partii - wszystkie inne środki masowego przekazu są dla PiS śmiertelnym wrogiem, ekspozyturą zagranicznej agentury, albo - w najlepszym przypadku - skupiskami pożytecznych idiotów, których WSI do spółki z KGB rozgrywają ze szkodą dla Polski. Skąd taka ocena mediów? Ano stąd, że dziennikarze za Kaczyńskim i PiS-em raczej nie przepadają, a poza tym - w odróżnieniu od wyznawców prezesa PiS - uważnie go słuchają i potrafią wyłapać różne perełki, których - kochający niejasne wypowiedzi Kaczyński - im nie szczędzi. Reasumując - PiS widzi w mediach przeciwnika i to przeciwnika politycznego, który utrudnia marsz partii Kaczyńskiego do władzy.

Skoro media są przeciwnikiem PiS-u - to siłą rzeczy powinny być sojusznikiem PO. I faktycznie - PiS tak je właśnie postrzega. Ale już Donald Tusk ma na ten temat inne zdanie. Odbierając Wiktora 2011 - nagrodę przyznawaną za przedstawicieli mediów, szef rządu nie omieszkał wypomnieć dziennikarzom, że ostatnio zbyt rzadko go chwalili, a zbyt często krytykowali. Rzucił też mimochodem, że media to niebezpieczny wynalazek. To z kolei zdradza u szefa rządu tęsknotę za czasami, gdy media nie były niebezpieczne, ale usłużne - i codziennie na pierwszej stronie drukowały zdjęcia uśmiechniętego wodza narodu odwiedzającego rolników, hutników, pielęgniarki... A wajchę przestawiał wyłącznie ów wódz. Chciałoby się mieć dostęp do tej wajchy, prawda panie premierze?

Jaki z tego wszystkiego płynie morał? Ano taki, że skoro z mediów nie są zadowoleni ani Kaczyński, ani Tusk - to znaczy, że dziennikarze - mimo kolejnych kubłów pomyj wylewanych na ich głowy - całkiem nieźle wypełniają swoją rolę. Bo dziennikarze są właśnie po to, by politycy ich nie lubili.

Donald Tusk z Wiktorem - czytaj więcej na Wprost.pl:

Wiktor 2011 dla Tuska. "Nie spodziewałem się nagrody od mediów"

Wiktory 2011: Preis, Pochanke, Orłoś, Danuta Wałęsa...

Tusk: kiedy oglądam się w telewizji po grzbiecie przebiegają mi ciarki