Polska to jednak szczęśliwy kraj - w czasie gdy cała Europa i połowa świata zastanawia się jak uniknąć wielkiej ekonomicznej katastrofy, największym zmartwieniem polskich polityków jest to, w jaki sposób mocniej kopnąć rywala w kostkę.
Adam Hofman zastanawia się, czy Stefan Niesiołowski wziął swoje leki; Jarosław Kaczyński podkreśla, że jego śp. brat 30 lat temu tłumaczył słowa Lecha Wałęsy z języka wałęsowego na język polski (ergo - wiadomo kto był herosem godnym pamięci wielkich przodków, a kto prostym elektrykiem); Adam Michnik ocenia, że żaden rosyjski agent nie szkodzi nam tak bardzo, jak Kaczyński; Joachim Brudziński demaskuje Zbigniewa Ziobrę i Jacka Kurskiego jako stronników Donalda Tuska; Zbigniew Girzyński w tym samym Tusku widzi kolaboranta i zdrajcę; z kolei Tusk obraża się na media za to, że nie dość mu kadzą. A to wszystko dorobek jednego tylko weekendu.
A gospodarka? Jaka gospodarka? To jest Polska, głupcy!
O popisach polskich polityków czytaj więcej na Wprost.pl:
Hofman do Niesiołowskiego: leków pan nie wziął?
Poseł PiS: premier Tusk to zdrajca i kolaborant Moskwy
"Lech Wałęsa pisał skargi językiem ulicy, a Lech Kaczyński je tłumaczył"
Michnik: Kaczyński ośmiesza Polskę. Brytyjczycy pytają, czy jest rosyjskim agentem