Tymczasem przedstawiciele IPN nieoficjalnie zwracają uwagę na sformułowanie prokuratury o przekazanie przez IPN - oprócz danych paszportowych pilotów - "innej posiadanej przez Instytut dokumentacji". Szef stołecznej Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg zaznaczył jednak, że w dalszej części pisma jest sprecyzowane o jakie dokumenty chodziło. Naczelny prokurator wojskowy powiedział z kolei, że polscy prokuratorzy dostrzegają ewentualną potrzebę przygotowania przez biegłych opinii psychologicznej na potrzeby polskiego śledztwa odnoszącej się do stanu psychicznego osób z wieży smoleńskiego lotniska. - Wówczas konieczne będzie zwrócenie się do strony rosyjskiej z wnioskiem o pomoc prawną dotyczącym danych i dokumentów dotyczących tych osób, a także być może ich przesłuchanie z udziałem biegłych psychologów - mówił.
Prokuratorzy Kalisza unikać nie będą
Płk Artymiak zapewnił jednocześnie, że pozostaje do dyspozycji sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Szef tej komisji Ryszard Kalisz powiedział wcześniej, że prokurator generalny Andrzej Seremet prześle komisji informacje w sprawie wniosku prokuratury do IPN. Dopiero po otrzymaniu tej informacji komisja podejmie decyzję, czy zorganizować posiedzenie z udziałem wojskowych prokuratorów poświęcone tematowi zapytania skierowanego do IPN.
Rosjanie pytają o "drzewo genealogiczne" pilotów Tu-154M
Płk Artymiak, relacjonując powody przesłania pytań przez prokuraturę do IPN, poinformował, że wniosek strony rosyjskiej w sprawie pomocy prawnej dotyczący przekazania "materiału charakteryzującego wszystkich członków załogi Tu-154M, w tym ich drzewa genealogicznego i danych o testach psychologicznych" wpłynął do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, 25 listopada 2011 roku. Był to 16 wniosek o pomoc prawną skierowany do Polaków przez Rosjan. Prokurator przyznał, że rosyjski postulat - z powodu jego sformułowania - budził wątpliwości co do jego zakresu. Dlatego śledczy z Wojskowej Prokuratury Okręgowej podczas pobytu w Moskwie w grudniu zeszłego roku w rozmowie z prokuratorami rosyjskimi ustalił, że postulat ten związany jest z potrzebą uzyskania dla opinii biegłych psychologów danych odnośnie posiadania rodzeństwa, dat urodzenia i śmierci rodziców i dziadków członków załogi, stanu cywilnego, obywatelstwa oraz wykonywanego i wyuczonego zawodu. - Mając na względzie, że osoby bliskie dla tragicznie zmarłych członków załogi były już przesłuchiwane, w tym w ramach pomocy prawnej dla strony rosyjskiej, aby uniknąć ponownego ich indagowania podjęto decyzję o zgromadzeniu postulowanych danych bezpośrednio z dokumentów urzędowych - mówił naczelny prokurator wojskowy.
Kłopotliwy pradziadek
Prokurator poinformował, że zapytania o dane zostały przekazane do Centrum Personalizacji Dokumentów MSWiA, urzędów miejskich, urzędów stanu cywilnego i archiwów państwowych. W lutym jeden z urzędów odpowiedział jednak prokuraturze, że część danych zawartych w dokumentach sprzed kwietnia 1991 r. zarchiwizowana jest w IPN. W związku z tym Wojskowa Prokuratura Okręgowa 10 lutego zwróciła się o udostępnienie kserokopii wniosków o wydanie paszportów oraz innych dokumentów odnoszących się tylko do stanu cywilnego, miejsca zameldowania, miejsca wydania dowodu osobistego członków rodziny oraz obywatelstwa, wykształcenia i wykonywanego zawodu odnośnie rodzeństwa, rodziców i dziadków dwóch z tragicznie zmarłych członków załogi samolotu. - W jednym przypadku z uwagi na wątpliwości dotyczące tożsamości dziadka jednego z pilotów, w celu ich rozstrzygnięcia zwrócono się o ewentualnie posiadane dane dotyczące pradziadków zmarłego - zaznaczył płk Artymiak. Prokuratura sprecyzowała, że istniały dwie osoby o tych samych danych, co dziadek jednego z pilotów. Z tego powodu konieczne było sięgnięcie po dane o pradziadku.
W odpowiedzi z 28 lutego - jak podał płk Artymiak - IPN przekazał szereg dokumentów dotyczących osób najbliższych jednego ze zmarłych pilotów, w odniesieniu do drugiego z pilotów IPN nie dysponował żadnymi dokumentami. - Dodatkowo przekazano pakiet dokumentów wykraczających poza zakres wniosków, w tym dotyczące innej osoby niż wnioskowana - podkreślił prokurator, który zaznaczył przy tym, że materiały zawierające dane inne niż żądane zostały zwrócone do IPN.
PAP, arb