- Konwencja zobowiązuje państwo do określonego postępowania w prowadzeniu śledztwa, a następnie do przestrzegania procedur, do których należy ujawnienie uzasadnienia o umorzeniu śledztwa. W największym skrócie można powiedzieć, że utajnienie dokumentów śledztwa, niewskazanie miejsca, w którym są pochowane ofiary, i samo negowanie zbrodni jest sprzeczne z przyjętymi zobowiązaniami - twierdzi Rotfeld. - To jest najistotniejsza część tego orzeczenia - dodaje.
Zdaniem profesora, władze Rosji nie dokonały należytej kwalifikacji prawnej zbrodni. - Kwalifikacja, którą Rosja przedstawiła Trybunałowi, jest sprzeczna z oceną, którą ZSRR przedstawił w Norymberdze. Mord w Katyniu to nie było "wojskowe przestępstwo służbowe", jak twierdził rosyjski prokurator w 2005 r., lecz zbrodnia wojenna i zbrodnia przeciwko ludzkości - która stanowi ciężkie naruszenie prawa międzynarodowego - uważa współprzewodniczący. - Po drugie prokuratura rosyjska nie ustaliła sprawców zbrodni i nie wyciągnęła wobec nich konsekwencji - dodaje.
"Katyń to zbrodnia wojenna i przeciwko ludzkości"
- W ocenie zgodnej z prawdą historyczną była to (Katyń - red.) zbrodnia wojenna i zbrodnia przeciwko ludzkości. Te dwie kategorie zbrodni nie ulegają przedawnieniu i w związku z tym Rosja jest zobowiązana do stosownego prowadzenia śledztwa i ujawnienia całej dokumentacji - uważa profesor.
Zdaniem Rotfelda, stanowisko Rosji składało się z dwóch elementów. Pierwszy stanowił argument, że skoro konwencja została podpisana w 1998 r., to wszystko, co się zdarzyło przedtem, nie podlega jurysdykcji konwencji (śledztwo rosyjskie trwało od 1990 do 2004 r., więc konwencja obowiązywała w czasie jego trwania - red.) Drugim był rosyjski komunikat z 2005 r., który ogłosił rosyjski prokurator wojskowy gen. Aleksandr Sawienkow, głoszący, że zbrodnia katyńska była wojskowym przestępstwem służbowym.
"Motywy umorzenia śledztwa powinny być jawne"
Zdaniem współprzewodniczącego Grupy do spraw Trudnych, zgodnie z orzeczeniem ETPCz Rosja powinna przede wszystkim ujawnić motywy umorzenia prokuratorskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Uzasadnienie utajnienia sprowadzało się do tego, że może to przynieść uszczerbek bezpieczeństwu Rosji. - Pamiętajmy, że zbrodnia miała miejsce ponad 70 lat temu. A Rosjanie twierdzą ponadto, że nie ponoszą odpowiedzialności za czyny, które są wynikiem działania stalinowskiego reżimu Związku Sowieckiego - przypomina profesor.
"Osobną kwestią jest dokumentacja śledztwa"
Osobną sprawą jest, według Rotfelda, dokumentacja samego śledztwa. - Ze 183 tomów akt 35 nie jest do tej pory odtajnionych. Generalna Prokuratura Wojskowa uważała, że zawierają one tajemnice, których Rosja nie może jeszcze ujawnić. Jeśli Rosja nie będzie kwestionować wyroku, to zarzuty, które sformułował Europejski Trybunał Praw Człowieka wobec prokuratury rosyjskiej, powinny być wzięte pod uwagę i uwzględnić oczekiwania skarżących - uważa.is, PAP