NIK z własnej inicjatywy przeprowadziła kontrolę, której celem była ocena wdrażania i realizacji przepisów ustawy o służbie cywilnej. NIK uwzględniła też zgłoszoną przez sejmową Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych propozycję przeprowadzenia kontroli prawidłowości naboru na stanowiska dyrektorów generalnych w ministerstwach i na stanowiska naczelników urzędów skarbowych i dyrektorów izb skarbowych. NIK zauważyła m.in., że w 2011 r. spośród 1348 osób, które zdały egzamin na urzędnika mianowanego służby cywilnej, mianowanie otrzymało 431. W ocenie Izby w związku z tym "może się nie udać wypełnić założeń Strategii zarządzania zasobami ludzkimi w służbie cywilnej na lata 2011–2012 co do proporcji urzędników mianowanych i niemianowanych".
Izba przypomina, że do 2020 r. liczba urzędników mianowanych powinna osiągnąć 10 proc. (obecnie wynosi 5 proc.), tymczasem "z powodów budżetowych limity mianowań z roku na rok są obniżane i uzyskuje je tylko część spośród osób, które zdały egzamin".
KSAP na plus
NIK pozytywnie oceniała Krajową Szkołę Administracji Publicznej i to, w jaki sposób placówka ta prowadzi postępowania kwalifikacyjne dla pracowników ubiegających się o mianowanie. W raporcie na temat służby cywilnej czytamy, że organizacja postępowań kwalifikacyjnych i formułowane wobec kandydatów wymagania "dają rękojmię rzetelnego sprawdzenia ich kompetencji".
"Jest jawnie i przejrzyście"
Generalnie, w opinii Najwyższej Izby Kontroli, znowelizowana ustawa o służbie cywilnej "dobrze służy budowaniu profesjonalnego i apolitycznego korpusu urzędników państwowych". Zdaniem NIK nabory do pracy w Korpusie Służby Cywilnej "są jawne i przejrzyste, a postępowania kwalifikacyjne prowadzone przez Krajową Szkołę Administracji Publicznej dają gwarancję rzetelności kandydatów". Zmiany w ustawie o służbie cywilnej - według Izby - "dały lepsze podstawy do budowania profesjonalnego, skutecznego i politycznie neutralnego korpusu urzędników", a "wdrażanie nowych przepisów przebiega znacznie sprawniej, niż miało to miejsce do roku 2004, kiedy NIK po raz pierwszy przyjrzała się funkcjonowaniu służby cywilnej".
Dużą zmianę w ustawie o służbie cywilnej wprowadzono w 2008 r. Wprowadzono wtedy m.in. zasadę, że kandydaci na wyższe stanowiska w administracji państwowej będą wyłaniani w "otwartym, konkurencyjnym naborze" spośród członków Korpusu Służby Cywilnej. Nowelizacja zlikwidowała też Państwowy Zasób Kadrowy, powołany w 2006 r. i włączyła wyższe stanowiska w administracji państwowej do służby cywilnej. Członkowie Korpusu Służby Cywilnej, posiadający odpowiednie kwalifikacje i przygotowanie zawodowe, mogą obejmować wyższe stanowiska - z wyjątkiem dyrektora generalnego urzędu - w drodze awansu wewnętrznego. Ustawa wprowadziła również stosowanie w służbie cywilnej systemu ocen okresowych.
Według NIK, nabory do pracy w Korpusie Służby Cywilnej, także te dotyczące wyższych stanowisk, "realizowane były prawidłowo, z zachowaniem zasad otwartości i konkurencyjności". "Odbywały się głównie w formie otwartych konkursów, a ich atutem była jawność postępowania – od etapu ogłoszenia o naborze do poinformowania o jego wynikach" - zaznaczono w komunikacie. Stwierdzone uchybienia - jak podkreślono - "miały głównie charakter formalny i nie wywarły większego wpływu na wyniki rekrutacji". NIK odnotowała, że Ministerstwo Finansów prawidłowo organizowało i prowadziło konkursy na naczelników urzędów skarbowych, choć "nie udało się obsadzić w ten sposób wszystkich stanowisk". Przypomniano, że w czerwcu 2011 r. "do obsadzenia w drodze konkursu pozostało jeszcze 46 takich miejsc". Zastrzeżenia NIK budzi jednak fakt, że "w ciągu ostatnich ośmiu lat minister finansów nie zorganizował ani jednego konkursu na stanowisko dyrektora izby skarbowej" i na czele izb "pozostają osoby pełniące obowiązki dyrektorów".
NIK podziwia system, urzędnicy - nie
Z komunikatu opublikowanego przez NIK wynika, że kontrolerzy prześledzili ścieżki kariery 388 urzędników służby cywilnej. "Większość z nich pozostaje w tych samych instytucjach od początku kariery, a ich umiejętności są wysoko oceniane. Surowy system awansów na wyższe stanowiska służbowe – w skrajnych przypadkach na awans czeka się nawet 10 lat – rekompensowany jest częściowo przez możliwość zdobycia kolejnego stopnia służbowego" - czytamy w dokumencie. Jednocześnie - jak zaznacza NIK - sami zainteresowani odbierają efekty działania nowej ustawy mniej pozytywnie. "Z ankiety przeprowadzonej wśród pracowników służby cywilnej wynika, że prawie połowa z nich nie widzi możliwości awansu zawodowego, dla 40 proc. system awansów jest niesprawiedliwy, a blisko połowa ocenia go jako nieprzejrzysty" - podkreśla Izba. Z kolei "prawie jedna trzecia ankietowanych urzędników stwierdziła, że w ich urzędach nie ma jasno określonych ścieżek kariery zawodowej" - czytamy w dalszej części komunikatu.
PAP, arb