Jarosław Gowin deklaruje, że gdyby nie był ministrem w rządzie Donalda Tuska, podpisałby się pod projektem ustawy przygotowanym przez posła PO Jacka Żalka, dającym aptekarzom prawo m.in. do odmowy sprzedaży środków antykoncepcyjnych i wczesnoporonnych w związku z tzw. klauzulą sumienia.
- Skoro lewe skrzydło Platformy ma prawo występować z projektami legalizacji związków homoseksualnych, to dlaczego mielibyśmy prawemu skrzydłu Platformy odmawiać prawa do prezentowania takich poglądów, jakie prezentuje pan poseł Żalek? - pyta Gowin. I dodaje, że PO jest "partią nowoczesną, gdzie jest miejsce na różne poglądy". Minister zaznacza również, że opowiada się za "pozostawianiem każdemu jak największej wolności sumienia".
Minister jest natomiast zdecydowanie przeciwny podpisywaniu konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy w rodzinie, ponieważ uważa, że "z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego ta konwencja zawiera treści sprzeczne z modelem życia ogromnej większości Polaków". - To jest konwencja, która zobowiązuje państwo do walki ze stereotypowymi rolami kobiet i mężczyzn - podkreśla. I ostrzega, że gdyby Polska przyjęła konwencję "polskie państwo byłoby zobligowane do zwalczania małżeństwa i macierzyństwa".
TVN24, arb