Bała się wyjechać
To w Oslo swoją siedzibę ma birmańska grupa medialna, Democratic Voice of Burma (DVB), która przy pomocy birmańskich reporterów od 1992 roku nadaje nieocenzurowane wiadomości z kraju. 66-letnia Suu Kyi została po raz pierwszy zatrzymana w 1989 roku, a 15 spośród następnych 21 lat spędziła w areszcie. Została z niego zwolniona w listopadzie 2010 roku. Podczas krótkich okresów wolności noblistka odmawiała wyjazdu z kraju, obawiając się, że władze nie wpuszczą jej już do Birmy.
Brytyjski premier David Cameron zaprosił Suu Kyi do Wielkiej Brytanii podczas wizyty w Rangunie. Opozycjonistka mówiła wówczas, że już to, iż rozważy propozycję, świadczy o "wielkim postępie" w Birmie. - Dwa lata temu powiedziałbym: nie, dziękuję - dodała.
Reformy zaskoczyły nawet opozycję
W Birmie trwają reformy, które zaskoczyły nawet największych przeciwników władz. W marcu ubiegłego roku junta wojskowa przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej, a prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją. Na wolność wyszły setki więźniów politycznych, podpisano zawieszenie broni z rebeliantami, złagodzono cenzurę, wprowadzono prawo do organizowania strajków i tworzenia związków zawodowych.
W kwietniowych wyborach uzupełniających do parlamentu Suu Kyi zdobyła jeden z 43 mandatów, uzyskanych przez jej partię. Noblistka nie opuściła kraju, nawet gdy w 1999 roku w Wielkiej Brytanii na raka umierał jej mąż Michael Aris, a junta proponowała jej, że wypuści ją z aresztu domowego. Suu Kyi, córka zamordowanego bohatera walki o niepodległość, generała Aung San, powróciła do Birmy w 1988 roku, by opiekować się umierającą matką Khin Kyi.
W 1990 roku NLD wygrała wybory parlamentarne, ale wojskowi zignorowali rezultat głosowania. Na ponowne wybory zezwolili dopiero w 2010 roku. NLD zbojkotowała głosowanie. Zwyciężyła wówczas zbliżona do armii Partia Związku Solidarności i Rozwoju (USDP).
ja, PAP