Jak mówił redaktor naczelny tygodnika Andrzej Jonas, premier otrzymał nagrodę "za danie Polakom poczucia spokoju i bezpieczeństwa".
Tusk oświadczył, że przez ostatnie cztery lata, kiedy miał "zaszczyt być premierem polskiego rządu, mimo różnych dramatycznych sytuacji, a jednej szczególnie tragicznej, nikt nie naruszał tej zasadniczej, narodowej solidarności wokół celów najważniejszych, jakimi są: wewnętrzny pokój, bezpieczeństwo i w Polsce ciągle względny, ale jednak dobrobyt, jeśli porównamy to z czasami dawniejszymi".
"Powstaje front wojny wewnętrznej"
- Dziś, kiedy przygotowujemy się do kolejnej odsłony wielkiej konfrontacji z kryzysem, równocześnie powstaje nowy front takiej na razie ciągle zimnej wojny wewnętrznej. Słowa, które padają w ostatnich dniach, mogą mieć swoje konsekwencje i ci, którzy je dzisiaj wypowiadają - mówię o tych twardych słowach czasami pełnych nienawiści i agresji, słowach, które godzą bezpośrednio w serce Polski, w taki jednoznaczny interes narodowy Polski i Polaków - te słowa mogą mieć także niestety swoje praktyczne konsekwencje - mówił szef PO.
"Żarty się kończą"
Tusk stwierdził, że w obliczu wypowiedzi, które "od kilkunastu dni wstrząsają Polską" ma poczucie "wojny na dwa fronty". - Tylko te narody w Europie i w świecie dadzą sobie radę z kryzysem, które opanują wewnętrzne emocje i będą starały się przejść przez ten trudny czas solidarnie. Żarty się kończą i głównym zadaniem polskiego rządu będzie zapewnienie takiego poczucia bezpieczeństwa wszystkim Polakom, nie tylko wobec kryzysu, ale także wobec kryzysu politycznego, którego jesteśmy świadkami. Mam nadzieję, że to uznanie, jakim jest ta nagroda, będzie dodatkową motywacją - oświadczył Donald Tusk.
Szef PO zapowiedział, że wkrótce szerzej skomentuje "bulwersujące słowa i zdarzenia z ostatnich dni".
"Nie planujemy wojny"
Politycy PO zaapelowali, aby prokuratura zajęła się wypowiedziami polityków PiS, w których w kontekście katastrofy smoleńskiej padają sformułowania o wojnie i współudziale w zamachu przedstawicieli rządu RP. - Nie planujemy wojny, ale będziemy kontynuować walkę o prawdę - odpowiedział na to Jarosław Kaczyński. Z kolei prokuratura stwierdziła, że nie zajmuje się tego typu sprawami z urzędu, a ewentualne postępowanie wyjaśniające może wszcząć po wpłynięciu zawiadomienia. Politycy PO nie wykluczyli złożenia takiego zawiadomienia.
"To jest wypowiedzenie wojny"
PO przywołała m.in. niedzielną wypowiedź Antoniego Macierewicza z Krosna (cytowaną w mediach). Macierewicz mówił wtedy, odnosząc się do katastrofy smoleńskiej: "Czymże innym jest sytuacja, w której ginie cała elita, w której odcięta zostaje głowa narodu? To jest wypowiedzenie wojny, nawet, jeżeli kolejny atak będzie odłożony o rok, dwa, pięć, to trzeba sobie zdawać sprawę - to jest wypowiedzenie wojny".
13 kwietnia w Sejmie odbyło się głosowanie nad projektem uchwały PiS, wzywającej Rosję do oddania Polsce wraku Tu-154M, który dwa lata po katastrofie smoleńskiej wciąż jest w rękach Rosjan. Głosami m.in. PO Sejm nie zgodził się, by posiedzenie izby poszerzono o pierwsze czytanie projektu tej uchwały.
Tusk oskarża PiS o zdradę
Przed głosowaniem na mównicę wszedł Donald Tusk. Przekonywał, że "tego typu działania przeszły do historii zdrady narodowej w Polsce". - Tylko ludzie opętani nienawiścią do własnego państwa, pogardą do swoich oponentów, pozbawieni naturalnego szacunku do ojczyzny, w której żyją tu i teraz, dzisiaj, są gotowi wnosić projekt uchwały, adres do władz Federacji Rosyjskiej, adres do Dumy, adres do cara, po to, by stwierdzić, że państwo polskie źle działa - oświadczył Tusk. - Powiem tak po ludzku, wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną - stwierdził szef PO.
Kaczyński do Tuska: zapisze się pan na liście hańby
Kiedy premier skończył swoje wystąpienie, na mównicę wszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że niezależnie od tego, co powiedział Tusk, "w sensie politycznym" to obecnie rządzący "ponoszą stuprocentową odpowiedzialność za tę katastrofę". - I to pan osobiście za to odpowiada i prezydent Komorowski - dodał, zwracając się do premiera. Jak mówił, obaj politycy odpowiadają też za "profanowanie krzyża, za bicie ludzi na oczach policji, za to wszystko, co doprowadziło rzeczywiście do zaostrzenia sytuacji". - Jeżeli pan dzisiaj ośmiela się łgać tutaj w ten sposób, to powtarzam - to jest hańba, która przejdzie do historii Polski i pan się zapisze w tej historii razem z tymi, którzy są na polskiej liście hańby - oświadczył Kaczyński.
zew, PAP