Amerykańska sekretarz stanu nie wzywała do interwencji wojskowej w Syrii. Podkreśliła jednak, że nadszedł czas na wprowadzenie "ostrzejszych środków" przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. Dodała, że poruszała tę kwestię podczas czwartkowego spotkania w Brukseli z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. - Musimy pozbawić prezydenta Asada gruntu pod nogami, zostawiając na stole inne opcje - mówiła Clinton w Paryżu.
Próba objęcia Syrii oenzetowskimi sankcjami mogłaby spotkać się ze sprzeciwem Rosji i Chin, które dysponują w Radzie Bezpieczeństwa ONZ prawem weta i już dwa razy zawetowały rezolucje poświęcone sytuacji w Syrii. Według szacunków Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od początku konfliktu, który wybuchł w marcu zeszłego roku, w Syrii zginęło ponad 11 tysięcy ludzi.
zew, PAP