Deputowani z Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD), wyłonieni w wyniku niedawnych wyborów uzupełniających, twierdzą, że jedno słowo w przysiędze mogłoby im przeszkodzić we wprowadzeniu planowanych zmian w konstytucji.
Ich dotychczasowe prośby o zmianę tekstu przysięgi spotkały się z odmową. Wysoki rangą przedstawiciel NLD Nyan Win pojechał do stolicy kraju Najpjidaw, gdzie próbował przekonać przedstawicieli rządu, by w przysiędze była mowa o "poszanowaniu konstytucji", a nie o jej "ochronie". Rząd argumentował, że podobne przysięgi składają parlamentarzyści na całym świecie - relacjonował Nyan Win. Dodał, że NLD zamierza interweniować w tej sprawie u prezydenta Theina Seina. Podkreślił jednak, że są małe szanse na zmianę tekstu do poniedziałku. Szef państwa birmańskiego przebywa obecnie z pięciodniową wizytą w Japonii.
Rząd ma dylemat
Zmiana tekstu przysięgi może ciągnąć się przez kilka miesięcy i według niektórych deputowanych będzie wymagać głosowania w parlamencie. - Możliwe, że rząd ma dylemat. Chce jak najszybciej rozwikłać ten problem i umożliwić Suu Kyi wzięcie udziału w obradach, ale prawnie zmiana tekstu nie jest łatwa - powiedział jeden z członków Izby Reprezentantów, czyli izby niższej.
Suu Kyi zapowiadała już podczas kampanii wyborczej, że będzie chciała zmienić pewne fragmenty konstytucji. Uchwalona przez juntę wojskową ustawa zasadnicza z 2008 roku daje armii szerokie uprawnienia, w tym możliwość mianowania najważniejszych ministrów, przejmowania kontroli nad krajem podczas stanu wyjątkowego i zajmowania jednej czwartej miejsc w parlamencie.
Noblistka uwiarygodni rząd?
Pierwsza powyborcza sesja niższej izby parlamentu, w której ma uczestniczyć 37 nowych deputowanych z NLD, jest zaplanowana na 23 kwietnia. Jak pisze agencja Reutera, dawni generałowie, którzy obecnie zasiadają w rządzie, chcą mieć Suu Kyi w parlamencie, by zwiększyć jego wiarygodność w oczach społeczności międzynarodowej, ale nie będą łatwo ulegać żądaniom opozycjonistki.
Debiut Suu Kyi w parlamencie jest planowany na ten sam dzień, w którym ministrowie spraw zagranicznych państw UE mają ogłosić zawieszenie niektórych sankcji, nałożonych na Birmę, kiedy rządziła tam junta wojskowa.
W zeszłym roku władzę w Birmie przejął nominalnie cywilny rząd. Prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Osiągnięto pojednanie z mniejszościami etnicznymi, zwolniono setki więźniów politycznych i przywrócono legalność opozycyjnej NLD. Partia Suu Kyi w wyniku wyborów uzupełniających z 1 kwietnia zdobyła 43 z 45 mandatów, które były do obsadzenia.
ja, PAP