"Przygotowania do Euro 2012? Masakra. Jacyś idioci za tym stoją"

"Przygotowania do Euro 2012? Masakra. Jacyś idioci za tym stoją"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prace przy budowie autostrady A2 (fot. DAMIAN BURZYKOWSKI / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Infrastruktura i inwestycje, które są realizowane w związku z Euro 2012, są nam na co dzień potrzebne – podkreśla eurodeputowany SLD Wojciech Olejniczak w rozmowie z Wprost.pl. Olejniczak dodaje jednak, że "jest gorzej niż źle" jeśli chodzi o samą budowę infrastruktury komunikacyjnej w związku z organizacją Euro 2012.
Marcin Pieńkowski, Wprost.pl: Polska jest przygotowana do Euro 2012?

Wojciech Olejniczak: Polska reprezentacja?

Nie, polskie państwo.

Wszystkie plany związane z tworzeniem infrastruktury sportowej zostały zrealizowane. Trochę później niż początkowo deklarowano – ale suma summarum na czas. Jeżeli zaś chodzi o infrastrukturę drogową - to jest masakra. Jest gorzej, niż źle. Spójrzmy tylko: źle przygotowana infrastruktura drogowa, źle zaplanowane remonty. Jacyś idioci to wymyślili. Jak można jednocześnie budować autostradę A2 i rozbierać autostradę katowicką? W czasie Euro 2012 będziemy musieli sobie w efekcie poradzić bez jednej i drugiej. A to tylko jeden przykład. Podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o kolej. Fakt – wagony zostaną odmalowane, ale oprócz tego praktycznie nic się nie zmieni.

Mamy już w Polsce stadion za 2 mld złotych, ale nie ma do niego jak dojechać. Wiadomo, że Warszawa będzie w czasie Euro rozkopana, minister Nowak już tylko „wyraża nadzieję", że jakieś drogi będą skończone…

Nic nie będzie skończone. Wystarczy wyjechać z Warszawy w kierunku Pruszkowa. Ja dzisiaj jechałem samochodem przez te wiadukty. One nie są nawet dobrze rozpoczęte, a co dopiero mówić o ich zakończeniu w ciągu miesiąca. Niech się minister Nowak nie wygłupia.

Nie każdy Polak będzie się emocjonował przebiegiem Euro 2012 – ale każdy dołoży do organizacji imprezy 13 tys. złotych…

Pan to liczy globalnie, to nie są wydatki tylko na organizację Mistrzostw Europy. To, że będziemy mieli drogi – co prawda jeszcze nie na Euro - to sukces. Ta infrastruktura będzie służyła Polakom przez lata. Na pewno sam projekt Euro był projektem trafionym. To był dobry pomysł i dobra decyzja, bo nastąpiła mobilizacja, przyspieszenie decyzji o budowie infrastruktury drogowej i kolejowej. Problem polega na realizacji - zarówno jeśli chodzi o koncepcje, jak i przeprowadzenie potem wszystkich procedur. Te ostatnie sprawy wyglądają bardzo słabo.

A Polska nie jest za biednym krajem, żeby zorganizować tak wielką imprezę? Koszta samej organizacji są bardzo wysokie, a ewentualny zysk - wątpliwy i odległy.

Jeszcze raz powtórzę: jeżeli chodzi o samą organizację nie widzę żadnych problemów. Ta infrastruktura, inwestycje, które są realizowane w związku z Euro 2012, są nam na co dzień potrzebne. Błędem było budowanie dwóch stadionów w Warszawie (Stadionu Narodowego i stadionu Legii – red.) - z powodzeniem wystarczyłby jeden stadion piłkarski. Jeśli już trzeba było zbudować drugi stadion, powinien to być stadion wielofunkcyjny, piłkarsko-lekkoatletyczny.

Uważa pan, że inwestycja w Euro się Polsce opłaci?

Na pewno tak - co do tego nie mam wątpliwości. Decyzja, żeby Polska ubiegała się o organizację Euro 2012 była słuszna, ale wiele rzeczy można było po prostu lepiej zrobić.

Na przykład co?

Można było lepiej rozłożyć akcenty związane z inwestycjami. Począwszy od samego Stadionu Narodowego, który powinien być wielofunkcyjny, skoro i tak podjęto decyzję o budowie dwóch, na lepszym zaplanowaniu inwestycji komunikacyjnych kończąc.

Ale prawda jest taka, że problemy związane z budową dróg, autostrad czy modernizacją kolei nie pojawiły się za rządów PO. Te problemy istnieją w zasadzie od początku transformacji ustrojowej i żaden rząd nie był w stanie ich przezwyciężyć.

Nie, teraz sytuacja jest inna. Teraz były pieniądze w budżecie unijnym i - dzięki wzrostowi gospodarczemu - również w budżecie polskim. Dzięki temu można było wszystko lepiej modernizować.

Czyli obecne problemy wynikają ze złego wykorzystania budżetu i środków unijnych?

To jest kwestia złego zaprojektowania, nadzoru i realizacji. Parę przykładów głupich inwestycji już podałem.