Jednak sprawa koncesji zeszła na drugi plan po niezwykle emocjonalnych deklaracjach obu liderów. "Zbyszku!", "Jarku". W tym przedstawieniu zabrakło tylko, by obaj panowie padli sobie w ramiona. Deklaracje to jedno, a realne działania to drugie.
Nie oszukujmy się - wzruszające pojednanie na prawicy to tylko polityczna gra Jarosława Kaczyńskiego. Podczas wiecu wygłosił do "Zbyszka" parę ciepłych słów i... odjechał nie wysłuchawszy nawet jego odpowiedzi. Teatrzyk w którym lider PiS zaciska zęby i "wybacza" swoim wrogom już widzieliśmy. Wszystko, by dojść do słusznego celu - władzy.
Jarosław Kaczyński by to osiągnąć jest w stanie zrobić wiele. Dziś nastroje społeczne sprawiają, że przyszedł czas na uderzenie. Lider PiS, realnie czy nie, tworzy alternatywę dla coraz bardziej nielubianej Platformy. Politolodzy wskazują, że Prawo i Sprawiedliwość wraz z Solidarną Polską osiągają w sondażach takie samo, bądź nawet wyższe poparcie niż Platforma Obywatelska.
Lider PiS zapowiedział już, że gdy dojdzie do władzy cofnie wszystkie reformy Tuska. Prawdopodobnie będzie chciał także cofnąć czas, i wrócić do idei IV RP. Jednak tym razem on zajmie Pałac Prezydencki a Zbigniew Ziobro zajmie miejsce Tuska.
Więcej o pojednawczym marszu w obronie demokracji czytaj na Wprost.pl:
"Kaczyński i Ziobro mają razem większe poparcie niż Tusk"
Kaczyński: idźmy razem. Zbyszku wracajcie! Ziobro: wspólnie zwyciężymy
"Telewizja Trwam należy się nam" - wielka demonstracja w Warszawie (galeria)
Poseł PO: PiS mówi, że walczy o wolność słowa, a to brutalna walka o kasę
KRRiT: wywierano na nas naciski
"Bogaty świat boi się moherowych beretów". 20 tysięcy osób na marszu
Rydzyk walczy o multipleks, bo tonie w długach?
"Nie oddamy wam Telewizji Trwam". 20 tysięcy osób będzie walczyć o multipleks