Zgodnie z umową o współpracy gospodarczej, realizacja projektów będzie się odbywać dzięki współdziałaniu w dziedzinie certyfikacji i standaryzacji, rozwojowi usług konsultingowych, prawnych, bankowych i technicznych. Oba państwa mają inicjować i popierać różnorodne formy kontaktów, wymianę specjalistów i personelu technicznego, współpracę naukową i wymianę kadry naukowej, szkolenia, udział w targach i wystawach oraz misjach gospodarczych. Polska i ZEA mają zachęcać sektor prywatny do poszukiwania możliwości współpracy projektowej w różnych dziedzinach gospodarczych.
Umowa przewiduje powołanie Wspólnej Komisji do spraw Współpracy Gospodarczej, do której zadań będzie należało m.in. dokonywanie okresowych przeglądów i ocen współpracy gospodarczej, przygotowywanie propozycji zmierzających do dalszego rozwoju współpracy oraz identyfikacja problemów ograniczających rozwój współpracy.
Dyplomatom będzie się żyło łatwiej
Umowa o zniesieniu obowiązku wizowego dla posiadaczy paszportów dyplomatycznych - jak tłumaczył premier - na razie ułatwi poruszanie się właścicielom takich paszportów, "ale oznaczać to może w praktyce radykalne ułatwienie wizowania także zwykłego ruchu turystycznego i biznesowego, poprzez wbijanie wiz na samej granicy jako pewną rutynę".
Tusk oświadczył, że kraje europejskie, które podpisały analogiczną umowę z ZEA, uzyskały wyraźne ułatwienia wizowe. - To, co najważniejsze w moich spotkaniach z przywódcami Emiratów, to konieczność zwiększenia kontaktów bezpośrednich. Nasi gospodarze zwracali uwagę, że bezpośrednie połączenie lotnicze jest kluczem, aby wzmocnić relacje gospodarcze pomiędzy Emiratami a Polską - powiedział premier.
Z przesiadką latać nie chcą
Tusk zaznaczył, usłyszał w ZEA narzekania na wysoką cenę paliwa lotniczego w Polsce, co zniechęca miejscowych przewoźników do uruchomienia bezpośredniego połączenia. - Nikt (z przedsiębiorców emirackich) do Polski nie będzie przyjeżdżał, jeśli będzie musiał - mówiąc krótko i dosadnie - się przesiadać - podkreślił Tusk.
Zdaniem premiera, kluczowe dla Polski są inwestycje kapitałowe i finansowe ze strony funduszy emirackich, zarówno Abu Dhabi Investment Authority (ADIA), jak i Emirates Investment Authority (EIA). - To fundusze, które lokują państwowe pieniądze i które już zaangażowały się na warszawskiej giełdzie, a także, jeśli chodzi o zakupy państwowych papierów wartościowych. Cieszę się, że fundusze inwestycyjne same profesjonalnie wyszukują bezpieczne miejsca, gdzie warto inwestować. Polskę bezdyskusyjnie zaliczyły do tego ekskluzywnego grona - mówił szef rządu. Jak powiedział, zaangażowanie kapitału emirackiego to dowód na niezłą kondycję polskich finansów publicznych i polskiej gospodarki, ale też dowód na zaufanie do naszego kraju.
"Nie przyjeżdżamy z wyciągniętą ręką"
Tusk przekonywał, że na przywódcach ZEA wielkie wrażenie robią wyniki Polski, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy. Jak zaznaczył, jego rozmówcy nie ukrywali, że traktują Polskę jako lidera regionu. Premier podkreślił, że już dawno politycy i przedsiębiorcy z Europy pozbyli się złudzeń, że "przyjeżdża się do ZEA po łatwe pieniądze". - Nasi rozmówcy bardzo sobie cenią, że Polska nie przyjeżdża z wyciągniętą ręką, że nie mamy problemów finansowych, które stawiałyby nas w jakiejś dyskomfortowej sytuacji - zaznaczył. Szef rządu ocenił, że widzi duże możliwości wymiany gospodarczej z ZEA. Jak dodał, duże zainteresowanie jego rozmówców budziły produkty rolne, m.in. owoce.
Tusk spotka się jeszcze w niedzielę z następcą tronu Abu Zabi i zastępcą głównodowodzącego sił zbrojnych ZEA szejkiem Chalifą ibn Zajedem an-Nahajanem.
zew, PAP