Deputowani NLD wyłonieni w wyniku niedawnych wyborów uzupełniających twierdzą, że przysięga w obecnym kształcie mogłaby przeszkodzić im we wprowadzeniu planowanych zmian w konstytucji. Od kilku dni bezskutecznie próbują przekonać przedstawicieli rządu, by w przysiędze była mowa o "poszanowaniu konstytucji", a nie o jej "ochronie".
Suu Kyi zapowiadała już podczas kampanii wyborczej, że będzie chciała zmienić pewne fragmenty konstytucji. Uchwalona przez juntę wojskową ustawa zasadnicza z 2008 roku daje armii szerokie uprawnienia, w tym możliwość mianowania najważniejszych ministrów, przejmowania kontroli nad krajem podczas stanu wyjątkowego i zajmowania jednej czwartej miejsc w parlamencie.
Pierwsza powyborcza sesja niższej izby parlamentu, w której ma uczestniczyć 37 nowych deputowanych z NLD, jest zaplanowana na poniedziałek. Jak pisze agencja Reutera, dawni generałowie, którzy obecnie zasiadają w rządzie, chcą mieć Suu Kyi w parlamencie, by zwiększyć jego wiarygodność w oczach społeczności międzynarodowej, ale nie będą łatwo ulegać żądaniom opozycjonistki. W poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych państw UE mają ogłosić zawieszenie niektórych sankcji, nałożonych na Birmę, kiedy rządziła tam junta wojskowa.
W zeszłym roku władzę w Birmie przejął nominalnie cywilny rząd. Prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Osiągnięto pojednanie z mniejszościami etnicznymi, zwolniono setki więźniów politycznych i przywrócono legalność opozycyjnej NLD. Partia Suu Kyi w wyniku wyborów uzupełniających z 1 kwietnia zdobyła 43 z 45 mandatów, które były do obsadzenia.
zew, PAP