Instalowane przy polskich drogach fotoradary zamiast 100 mln zł miesięcznie zarabiają tylko kilka milionów – ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".
Od początku roku fotoradary rozstawione na polskich drogach zarobiły niecałe 7 mln zł - dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna". Tymczasem minister finansów założył, że w tym roku zbierze z fotomandatów ponad 1,2 mld zł. Oznacza to, że miesięcznie z tego tytułu do budżetu powinno spływać około 100 mln zł.
Zdaniem ekspertów na realizację planu Jacka Rostowskiego jeśli chodzi o fotoradary nie ma już żadnych szans - i to pomimo rekordowych nakładów na rozbudowę sieci fotoradarów i jej obsługę. Poważne problemy z tego powodu może mieć przede wszystkim Generalna Inspekcja Transportu Drogowego, która w lipcu 2011 r. przejęła od GDDKiA oraz policji sieć fotoradarów i obiecała podnieść ich wydajność.
Inspekcja tłumaczy, że dotychczasowe wpływy są na niskim poziomie, ponieważ system nie działa jeszcze optymalnie i wciąż jest w budowie. Inspektorzy przekonują jednocześnie, że wpływy z fotoradarów w rzeczywistości są dużo większe, bo spora część mandatów nie została jeszcze wysłana kierowcom, których wykroczenia urządzenia te zarejestrowały.