Jego zdaniem, ostatnie ustalenia łódzkich śledczych nie przekreślają jeszcze zbliżającego się do końca procesu Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. "Słowika", oskarżonych w sprawie zabójstwa (Bogucki o obserwowanie miejsca zbrodni, a "Słowik" o podżeganie do zabójstwa), choć sąd prowadzący proces powinien wziąć pod uwagę nowe fakty. Proces toczy się przed warszawskim sądem okręgowym.
"Czasem okazuje się, że nieprawdopodobne jest prawdziwe"
- Sąd zawsze może zmienić zarzut, może też wezwać nowych świadków i zażądać akt od prokuratury - tłumaczy prof. Ćwiąkalski. Przyznaje, że w warszawskim procesie "od dawna już pojawiały się różne wątpliwości". Niedawno sąd zwolnił z trwającego już 9 lat aresztu Boguckiego i "Słowika", nie wyszli oni jednak na wolność, bo odbywają kary więzienia w innych sprawach.
- Czasem okazuje się, że nieprawdopodobne jest prawdziwe i że nie ma zbrodni doskonałych ani spraw beznadziejnych. Mam osobistą satysfakcję, bo moja decyzja o przeniesieniu sprawy do Łodzi, która była negatywnie odebrana przez wielu polityków i media, okazuje się słuszna. Jestem przekonany, że prokuratura wie, co mówi i dziś ujawnione informacje nie są gołosłowne - mówi prof. Ćwiąkalski.
"Można dużo hałasować, ale sędziowie mają swój rozum"
Jak zauważa, nowe odkrycia łódzkiej prokuratury rzucają też nowe światło na wątek polonijnego biznesmena Edwarda Mazura - podejrzewanego dotąd o zlecenie zabójstwa gen. Papały. - Można dużo politycznie hałasować wokół jakiejś wersji, ale sędziowie w Polsce i w USA mają swój rozum i są niezawiśli - komentuje Ćwiąkalski.
Mazur jest w Polsce podejrzany o zlecenie zabójstwa gen. Papały. Za czasów, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro, Polska wysłała do USA wniosek o jego ekstradycję. Opierał się on o zeznania Artura Zirajewskiego, gangstera z Pomorza, który twierdził, że w latach 90. Mazur szukał chętnego do przyjęcia zlecenia zabicia generała. Amerykański sędzia Arlander Keys odmówił ekstradycji, twierdząc, że zeznania "pospolitego przestępcy" to za mało, by wydać Polsce amerykańskiego obywatela i zwolnił przebywającego w areszcie Mazura do domu.sjk, PAP
Czytaj więcej na Wprost.pl