10-latek wymyślił porwanie, bo się spóźnił na obiad

10-latek wymyślił porwanie, bo się spóźnił na obiad

Dodano:   /  Zmieniono: 
10-latek chciał wybrać mniejsze zło? (fot. Wprost) Źródło: Wprost
10-letni chłopiec ze Zduńskiej Woli, aby uniknąć kary za spóźnienie na obiad, wymyślił sobie jako alibi porwanie. Na nogi postawił prawie całą zduńskowolską komendę policji. Teraz jego sprawa trafi do Sądu Rodzinnego.
Jak poinformował rzecznik policji w Zduńskiej Woli Jacek Kozłowski, na policję zgłosiła się przerażona kobieta, która powiadomiła o uprowadzeniu jej syna.

Z relacji matki wynikało, że chłopiec wracając ze szkoły został uderzony przez znanego mu jedynie z widzenia nastolatka. Gdy się przewrócił, napastnik wspólnie z czterema innymi nastolatkami przeszukali go, związali mu ręce, na oczy założyli opaskę. Następnie zaprowadzili go do opuszczonego budynku i zamknęli. Tam znajdować się miał jeszcze jeden chłopiec. Po około trzech godzinach obaj "uwięzieni" chłopcy oswobodzili się i uciekli.

Taką wersję wydarzeń powtórzył 10-latek policjantom. Ci wytypowali ewentualnych sprawców uprowadzenia, ale kiedy poszli wraz 10-latkiem do  budynku, w którym miał być więziony, pojawiły się wątpliwości. W sprawie uprowadzenia przesłuchano mieszkańców pobliskich domów, którzy stwierdzili, że nie zauważyli takiego zdarzenia.

Po kilku szczegółowych pytaniach zadanych przez policjantów 10-latek przyznał się do kłamstwa. Powiedział, że grając w piłkę nożną zapomniał, że po lekcjach miał wrócić na obiad. Przestraszył się i dlatego wymyślił tę historię.

zew, PAP