Włochy: firma hoduje psy, by je... zabijać. "Skończmy z arogancją lobby farmaceutycznego"

Włochy: firma hoduje psy, by je... zabijać. "Skończmy z arogancją lobby farmaceutycznego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gdyby nie akcja obrońców praw zwierząt małe beagle zostałyby poddane wiwisekcji (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Nieopodal Brescii na północy Włoch kilkudziesięciu obrońców praw zwierząt weszło na teren wielkiej hodowli psów, przeznaczonych głównie do wiwisekcji. Uczestnicy akcji otworzyli klatki i uwolnili wiele szczeniaków rasy beagle. Policja zatrzymała 13 osób.
Akcja przeprowadzona przez obrońców praw człowieka w miejscowości Montichiari miała na celu uratowanie psów oraz ponowienie żądań zamknięcia działającej tam od 12 lat firmy Green Hill, specjalizującej się w  hodowli psów dla potrzeb laboratoriów. To jedyna tego typu firma działająca we Włoszech.

28 kwietnia część ze znajdujących się na terenie hodowli 2500 psów uwolnili działacze organizacji obrony praw zwierząt, którzy pokonali ogrodzenia i weszli na teren hodowli wznosząc okrzyki „Mordercy!" pod adresem właścicieli firmy i jej pracowników. Po pewnym czasie doszło też do  przepychanek i próby sił z przybyłymi na miejsce oddziałami policji. Funkcjonariusze zatrzymali 13 osób, które odpowiedzą za wejście na  prywatny teren, wyrządzenie szkód, kradzież i stawianie oporu policji.

Uwolnione beagle zostaną przekazane organizacjom, niosącym ratunek zwierzętom oraz rodzinom, które zechcą się nimi zaopiekować. Z uznaniem o akcji na terenie Green Hill wypowiedziała się w imieniu Włoskiej Federacji Stowarzyszeń Praw Zwierząt i Ochrony Środowiska była minister turystyki Michela Brambilla, która wyraziła wdzięczność jej uczestnikom. - Włosi nie będą dłużej tolerować arogancji i dominacji lobby farmaceutycznego - oświadczyła była minister, zagorzała rzeczniczka praw zwierząt. Brambilla zaapelowała jednocześnie do polityków, by sprzeciwili się - jak powiedziała - „potężnym koncernom, które rozwijają swoje ogromne interesy ekonomiczne czerpiąc zyski z cierpienia zwierząt".

PAP, arb