Królowa Elżbieta II sprawiła wielką przyjemność swym poddanym, zapowiadając zniesienie obowiązku zamykania pubów o godzinie 23.00.
Laburzystowski rząd premiera Tony'ego Blaira zdecydował się skończyć z reliktem dość odległej przeszłości i pozwolić Brytyjczykom na dłuższe raczenie się piwem.
Podczas I Wojny Światowej wprowadzono regulamin skierowany do pubów. W obawie, żeby pracownicy nie wstawali rano na kacu, zamykano puby o 23:00.
Drugą stroną medalu okazała się skłonność Brytyjczyków do intensywnego picia, zanim barman obwieści sakramentalne "Last orders!", informując gości, że przed nieodwołalnym zamknięciem pubu wolno zamówić ostatniego drinka.
Rządowi eksperci uznali, że takie picie - byle więcej, zanim zamkną lokal - nie służy wychowaniu w trzeźwości. Niepożądane jest też wyleganie o 23.00 na ulice niezbyt trzeźwych gości wszystkich pubów naraz.
mg, pap