Kontrole mają wykazać, czy w piaskownicach są pasożyty odzwierzęce zagrażające zdrowiu dzieci. W pierwszych dniach maja inspektorzy ze wszystkich powiatowych stacji sanepidu w regionie wytypują co najmniej kilkadziesiąt obiektów, z których pobiorą próbki piasku do badań laboratoryjnych. Sprawdzana będzie obecność jaj pasożytów jelitowych - włosogłówki, glisty psiej i kociej. Jak podkreślają pracownicy sanepidu inwazyjne larwy, pochodzące z odchodów psów i kotów, mogą być zagrożeniem zwłaszcza dla małych dzieci, które nie mają jeszcze utrwalonego nawyku mycia rąk.
Zgodnie z zaleceniem Głównego Inspektora Sanitarnego zawartość piaskownic powinna być wymieniona na początku sezonu i 2-3 razy w ciągu roku. Aby utrzymać czystość na placach zabaw należy je ogrodzić i zaopatrzyć w tablice zakazujące wprowadzania zwierząt. Według Marii Mindrow z olsztyńskiego sanepidu większość zarządców osiedli wywiązuje się z obowiązku wymiany piasku. - Warunkiem, żeby w pełni chronić piaskownice musi być świadomość samych właścicieli kotów i psów, żeby nie wypuszczali ich samopas - powiedziała.
W ramach akcji "Piaskownice są dla dzieci" służby sanitarne sprawdzają laboratoryjnie czystość piasku od dwunastu lat. Tylko raz - w 2011 r. - w żadnej z pobranych próbek nie stwierdzono obecności pasożytów. Rok wcześniej larwy wykryto w 12 ze 120 badanych piaskownic. Największą tego typu akcję przeprowadzono w 2009 r., gdy na polecenie Głównego Inspektora Sanitarnego skontrolowano ponad 1,5 tys. piaskownic i placów zabaw na Warmii i Mazurach.
eb, pap