"Tusk i Kaczyński - kapłani kapitalizmu"
- Kapitalizm jest religią, jedną z najbardziej bezwzględnych, niemiłosiernych, nieuczciwych religii, która tym, którzy mają gorzej i nie są równi, wmawia, że są temu winni - podkreślił Palikot. Dodał, że - jego zdaniem - aby w Polsce powstało więcej miejsc pracy, trzeba m.in. obniżyć składkę na ZUS i zlikwidować umowy śmieciowe.
- Skuteczna walka z bezrobociem wymaga nowej roli państwa - przekonywał Palikot. - Dziś już wiemy, ze wolny rynek i wszyscy jego kapłani - z arcybiskupem Donaldem Tuskiem, biskupem polowym Waldemarem Pawlakiem i papieżem kapitalizmu politycznego Jarosławem Kaczyńskim - że ci wszyscy ludzie nie dadzą rady dalej wmawiać nam, że wolny rynek stworzy miejsca pracy - dodał. I podkreślił, że państwo musi być w tym procesie aktywne. - Tak, państwo będzie budować fabryki, państwo ma budować fabryki, nie ma żadnego powodu, żeby państwo nie budowało fabryk - przekonywał lider Ruchu Palikota. Palikot zaznaczył przy tym, że nie chodzi o powrót do socjalizmu, ponieważ takie państwowe fabryki powinny działać w ramach wolnego rynku jako spółki prawa handlowego.
Skąd wziąć pieniądze? Palikot: mamy pomysły
Obszary gospodarki, w jakie - według Palikota - państwo powinno się angażować, to m.in.: przetwórstwo rolno-spożywcze, meblarstwo, odnawialne źródła energii. Zaznaczył, że Ruch jest otwarty na debatę w tym zakresie. - Państwo polskie będzie budowało fabryki, ale zanim się za to zabierze, musi oczywiście zorganizować pieniądze, których dzisiaj nie ma - zauważył lider Ruchu Palikota. Zapewnił przy tym, że jego partia ma precyzyjny plan, w jaki sposób państwo może w ciągu czterech lat zwiększyć wydatki inwestycyjne o 200 mld zł. Dodał, że w nadchodzących tygodniach Ruch Palikota będzie składał w Sejmie konkretne propozycje ustawowe w tym zakresie - chodzi m.in. o ustawę antytransferową, która ma przeciwdziałać wypływaniu poza granice Polski nieopodatkowanych dochodów międzynarodowych korporacji. Inne propozycje Ruchu Palikota to: podatek transakcyjny od operacji finansowych oraz reorganizacja pracy urzędów skarbowych, które - zdaniem Palikota - zajmują się głównie tymi, którzy płacą podatki, zamiast tymi, którzy ich nie płacą.
Ruch Palikota postuluje też wprowadzenie podatku solidarnościowego dla "właścicieli największych fortun". Palikot podkreślał, że nie ma powodu, aby zarabiający po milion złotych miesięcznie płacili takie same stawki ubezpieczeń społecznych jak zarabiający znacznie mniej. Z podatku solidarnościowego - według koncepcji Ruchu Palikota - byliby zwolnieniu ci, którzy swoje zarobki przeznaczaliby na inwestycje.
Czytaj więcej na Wprost.pl:
"Witamy naćpaną hołotę". W Warszawie rozpoczął się kongres Ruchu Palikota
PAP, arb