Birma doczekała się opozycji w parlamencie

Birma doczekała się opozycji w parlamencie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aung San Suu Kyi (fot. EPA/NYEIN CHAN NAING/PAP) 
Birmańska opozycjonistka Aung San Suu Kyi złożyła przysięgę na konstytucję w parlamencie, gdzie zasiadła po raz pierwszy od kiedy prawie 25 lat temu rozpoczęła walkę z wojskową dyktaturą. To początek nowej ery politycznej - komentuje agencja Reutera. 66-letnia Suu Kyi pytana, czy jest to ważny dzień dla Birmy, odparła że "tylko czas to pokaże".
Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku oraz 37 deputowanych z kierowanej przez nią Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) zdobyło mandaty podczas wyborów uzupełniających, które odbyły się 1  kwietnia. 2 maja, zgodnie z zapowiedzią, w stolicy Najpjidaw złożyli przysięgę, w której zobowiązali się "ochraniać" konstytucję.

Konstytucji chronić nie chcieli...

Tekst przyrzeczenia był w ostatnich tygodniach kwestią sporną między NLD a prezydentem Theinem Seinem. Opozycjoniści odmawiali złożenia przysięgi, ponieważ uważali, że w obecnym kształcie mogłaby ona przeszkodzić im we wprowadzeniu planowanych zmian w konstytucji. Gdy próby przekonania władz, by w przysiędze była mowa o "poszanowaniu konstytucji", a nie jej "ochronie" nie przyniosły skutków, NLD postanowiła zbojkotować zeszłotygodniową sesję parlamentu. 30 kwietnia Suu Kyi ogłosiła koniec bojkotu, jako powód podając "wolę narodu". Podkreśliła, że jej ugrupowanie wciąż kwestionuje tekst przyrzeczenia.

Noblistka zapowiadała już podczas kampanii wyborczej, że będzie chciała zmienić pewne fragmenty konstytucji. Uchwalona przez juntę wojskową ustawa zasadnicza z 2008 roku daje armii szerokie uprawnienia, a ponadto została przyjęta w wyniku referendum, zorganizowanego w  kontrowersyjnych warunkach - zaledwie tydzień po przejściu cyklonu Nargis, który kosztował życie 138 tysięcy Birmańczyków.

Władzy nie zdobędą, ale poziom debaty podniosą?

Choć wpływ partii Suu Kyi w parlamencie pozostanie minimalny, a  władze będą nadal mogły wprowadzać przychylne armii ustawy, jest prawdopodobne, że nowi deputowani wpłynął na poziom debaty publicznej -  ocenia agencja AP. AP odnotowuje przy tym, że istnieje ryzyko tego, iż dopuszczenie do  parlamentu opozycji ma na celu uwiarygodnienie obecnych władz w oczach społeczności międzynarodowej. Unia Europejska już zawiesiła niektóre sankcje nałożone na Birmę.

W 1990 roku NLD wygrała wybory parlamentarne, ale rządząca wówczas junta wojskowa zignorowała rezultat głosowania. Na ponowne wybory zezwoliła dopiero w 2010 roku. NLD zbojkotowała głosowanie - zwyciężyła wówczas zbliżona do armii Partia Związku Solidarności i Rozwoju. W 2011 roku władzę w Birmie przejął nominalnie cywilny rząd. Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją i zapowiedział dalsze reformy. Osiągnięto pojednanie z mniejszościami etnicznymi, zwolniono setki więźniów politycznych i przywrócono legalność opozycyjnej NLD. W kwietniowych wyborach uzupełniających partia Suu Kyi zdobyła 43 z  45 mandatów będących do obsadzenia - 37 w izbie niższej, cztery w izbie wyższej i dwa w zgromadzeniach regionalnych.

PAP, arb