Zanosi się na prawdziwą piwną wojnę. Tyskie ma w drużynie Bońka, Figo i van Bastena. Carlsberg, jak na Duńczyków przystało, wprowadził do gry Schmeichela, a Warka wystawiła Żewłakowa i Lubańskiego. Stawką meczu jest 150-200 mln butelek piwa, które w czerwcu wypiją kibice oglądający Euro 2012. Kto komu strzeli gola?
Niemiec, jak ogląda mecz w barze, potrafi wypić z 15 piw. Anglicy piją do rana. Tylko trochę mniej Irlandczycy czy Holendrzy. Rosjanie piją wódkę z red bullem, więc też na nich zarobię. A nasi? Hmm... Oby tylko reprezentacja nie zawiodła. Każda bramka to akcja pod barem i kilka beczek piwa sprzedaży ekstra – opowiada Kazimierz Mierzejewski, właściciel kilku stołecznych pubów. Zaciera ręce nie tylko z powodu przyszłych zysków. Współpracujące z nim browary jak nigdy walczą o względy restauratorów. – Dopiero co odebrałem karton z gadżetami dla tych, co zamówią Warkę, a już po chwili inny browar zasypuje mnie stosem plakatów, banerów i ulotek. Żeby jeszcze chcieli zejść z ceną piwa – mówi przedsiębiorca.
Więcej możesz przeczytać w 19/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.