Serbska rządząca Partia Demokratyczna (DS) Borisa Tadicia prowadzi w wyborach parlamentarnych - podała serbska telewizja B92, powołując się na nieoficjalne wyniki wstępne. Według tych szacunków na Partię Demokratyczną oddano 24,7 proc. głosów, a na konserwatywną prorosyjską Serbska Partię Postępową (SNS) Tomislava Nikolicia głosowało 23,5 proc. wyborców.
W równoczesnych wyborach prezydenckich proeuropejski 54-letni Tadić zmierzy się z 60-letnim nacjonalistycznym populistą Nikoliciem w drugiej turze 20 maja - podała niezależna organizacja CeSID nadzorująca przebieg wyborów. Były prezydent Tadić, który w kwietniu podał się do dymisji (zrobił to, aby wybory prezydenckie - zaplanowane na jesień 2012 roku, odbyły się równocześnie z wyborami parlamentarnymi), otrzymał 26,8 proc. głosów, a jego rywal 25,6 proc. - podała CeSID.
Rezultaty podane przez telewizję B92 sugerują, że Partia Demokratyczna jest dobrze przygotowana do zreformowania dotychczasowej koalicji z mniejszymi partiami, m.in. Serbską Partią Socjalistyczną (SPS), na czele której w przeszłości stał były prezydent Serbii Slobodan Miloszević, a która będzie prawdopodobnie znaczącą siłą w parlamencie. Na czele SPS stoi obecna szefowa MSW Ivica Dacić.
Frekwencja wyborcza wyniosła w serbskich wyborach około 59 proc., podobnie jak w poprzednich w 2008 roku. Uprawnionych do głosowania było ponad 6,7 mln osób.
Jeśli sondażowe wyniki się potwierdzą, rezultaty wyborów odwrócą trend, jaki zaznaczył się w sondażach przedwyborczych, które wykazywały większe poparcie dla SNS i Nikolicia. Nikolić, demonizowany niegdyś przez Zachód jako duchowy spadkobierca Miloszevicia, mówi obecnie, że opowiada się za wstąpieniem Serbii do Unii Europejskiej. W Serbii rozpowszechnione jest niezadowolenie z ustępującego rządu w związku z kryzysem gospodarczym, 24-procentowym bezrobociem i osłabieniem dinara. Przeciętnie serbski pracownik zarabia obecnie równowartość 380 euro miesięcznie.PAP, arb