W przełożeniu na mandaty Nowa Demokracja (ND) uzyskała 108 miejsc, SYRIZA - 52, a PASOK - 41 w 300-osobowym parlamencie. Gdyby żadnej z tych partii nie udało się utworzyć koalicji, Grecję czekają nowe wybory.
Będą rozmawiać prawie ze wszystkimi
- W celu utworzenia rządu będziemy rozmawiać ze wszystkimi z wyjątkiem antyimigranckiej Złotej Jutrzenki (uzyskała 6,97 proc. - 21 mandatów - red.) - powiedział przedstawiciel ND. Antonis Samaras rozpoczął serię spotkań z przywódcami trzech z sześciu innych partii, którym udało się przekroczyć 3-procentowy próg wyborczy, konieczny, by wejść do parlamentu. Lider ND będzie rozmawiał z przywódcą SYRIZY, następnie z szefem PASOK-u, a na koniec z Fotisem Kuwelisem, przywódcą niewielkiej partii proeuropejskiej - Demokratycznej Lewicy (DIMAR).
"Grecja potrzebuje stabilizacji"
Według greckich mediów, Panos Kamenos, przywódca prawicowej partii Niezależni Grecy, która zdobyła 10,6 proc. głosów (33 mandaty), nie chce rozmawiać z Samarasem. Nie przewidziano również rozmów z Komunistyczną Partią Grecji (KKE), która uzyskała 8,48 proc. (26 mandatów).
W obliczu zagrożenia, że może powstać bardzo krucha koalicja, a nawet dojść do rozpisania nowych wyborów, odchodzący premier Lukas Papademos oświadczył po spotkaniu z prezydentem, że Grecja potrzebuje stabilizacji, by wyjść z kryzysu.
zew, PAP