Janusz Palikot jest oburzony faktem, że prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie kilkukrotnego użycia telefonu należącego do Lecha Kaczyńskiego kilka i kilkanaście godzin po katastrofie smoleńskiej. - Nie wiem w jakim kraju byłoby możliwe to, że nie sprawdza się telefonu prezydenta - dziwił się lider Ruchu Palikota na antenie Radia Zet.
Palikot stwierdził, że prokurator, który umorzył tę sprawę, powinien być pozbawiony praw do wykonywania zawodu. - Nie może być tak, że nie wykonuje się tak elementarnych czynności.
Oczekuję od prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i innych wyciągnięcia konsekwencji od tego prokuratora – podkreślił polityk.
Oczekuję od prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i innych wyciągnięcia konsekwencji od tego prokuratora – podkreślił polityk.
Lider Ruchu Palikota zaznaczył jednocześnie, że trudno jest mu uwierzyć, by Lech Kaczyński przeżył katastrofę, albo że ktoś użył telefonu po śmierci polskiego prezydenta. - Nie, to już w ogóle ciarki chodzą po plecach - przyznał.
Radio Zet, arb