Poseł PiS podkreśla, że gdyby szczyt w Jałcie nie został odwołany wówczas polski prezydent - jako jeden z nielicznych przywódców, którzy nie zbojkotowali Janukowycza, "zostałby z ręką w przysłowiowym... naczyniu". A na stwierdzenie, że prezydent uznał odwołanie szczytu w Jałcie za sukces Polski Hofman odpowiada, że Komorowski "na końcu powinien dodać "ho, ho, ho i po prostu pójść do lasu". - Tego już lemingi nawet nie łykają, mówiąc kolokwialnie. Nie żartujmy. Prezydent robi dobrą minę do złej gry - ocenia Hofman.
Przywódcy europejskich państw zdecydowali się na bojkot szczytu w Jałcie po doniesieniach o pobiciu byłej premier Julii Tymoszenko przez strażników więziennych. Tymoszenko odsiaduje wyrok 7 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej za podpisanie niekorzystnej umowy gazowej z Rosją.
RMF FM, arb