"Poseł i przewodniczący partii swojego imienia, Janusz Palikot, nie ma szczęścia do męskich miłości" - pisze na swoim blogu Joanna Senyszyn. Europosłanka SLD twierdzi, że w przypadku byłego polityka PO "miłość często zmienia się w nienawiść".
"Kilka lat temu kochał PO i jej przewodniczącego, Donalda Tuska" - zaczyna swój wpis Senyszyn. Przypomina, że by wspomóc kampanię prezydencką lidera PO w 2005 roku kupił nawet wydawnictwo i "wydał swojemu idolowi knota pt. "Solidarność i duma".
"Drogi Panie Januszu! Może pora przestać czuć miętę przez rumianek do samców alfa politycznej sceny, porzucić romanse i skoncentrować się na spokojnej miłości rodzinnej" - apelem kończy swój wpis Senyszyn.
mp
Europosłanka SLD zauważa jednak, że "uczucie było tylko częściowo odwzajemnione". "Kiedy Tusk - w swoim mniemaniu - spłacił dług, zaczął marginalizować coraz popularniejszego Palikota" - wyjaśnia. Wtedy też, jej zdaniem, Palikot odwrócił się od premiera, a swoje żale wylał w książce. - Obraz premiera nakreślony w książce "Kulisy PO" jest, najdelikatniej mówiąc, wstrząsający. Aż dziw, że można było do kogoś takiego czuć tak silną namiętność" - pisze Senyszyn.
Następnym "obiektem adoracji Palikota" został według europosłanki SLD Aleksander Kwaśniewski. Jak zaznacza jednak, "uczucie okazało się płonne. Nie przetrwało próby więzień CIA i nieobecności nowego idola na 1 majowym wiecu w Sali Kongresowej w Warszawie". Teraz Janusz Palikot domaga się Trybunału Stanu dla byłego prezydenta."Drogi Panie Januszu! Może pora przestać czuć miętę przez rumianek do samców alfa politycznej sceny, porzucić romanse i skoncentrować się na spokojnej miłości rodzinnej" - apelem kończy swój wpis Senyszyn.
mp