W wystąpieniu na Uniwersytecie Europejskim we Florencji szef włoskiego rządu oświadczył, że kryzys polityki to między innymi rezultat postawy mediów, które jego zdaniem kształtują spojrzenie opinii publicznej w krótkiej perspektywie i "prowadzą do tego, że politycy z wielu krajów są coraz mniej liderami, a coraz bardziej podążają za innymi".
- W konsekwencji zaś politycy uciekają przed niepopularnymi decyzjami, które mogłyby przynieść korzyści w długiej perspektywie - dodał.
Profesor Monti po raz kolejny mówił o konieczności działań na rzecz wzrostu gospodarczego w krajach UE. Wyjaśnił zarazem, że jego rząd nie ma żadnego zamiaru obalać zasad dyscypliny budżetowej.
- Kanclerz Angela Merkel wie, że nie musi się obawiać tego, że włoskie propozycje będą sprzeczne z tą zasadą - zapewnił.
Monti wyraził przypuszczenie, że od niedzieli, czyli wyborów prezydenckich we Francji i parlamentarnych w Grecji, szefowa niemieckiego rządu „jest bardziej zainteresowana tym, by znaleźć drogę dla większego wzrostu w Europie".
Włoski premier zauważył: - kwestią chwili obecnej jest nie tylko wzrost, ale także to, jak pogodzić integrację z demokracją. Nie należy krytykować instytucji unijnych, bo problemy są „natury krajowej".
Media odnotowały, że Mario Monti, forsujący politykę jak największych oszczędności w administracji państwowej, pojechał z Rzymu do Florencji pociągiem.
sjk, PAP