Wall Street dołuje, bo Europa ma problemy

Wall Street dołuje, bo Europa ma problemy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kursy akcji na Wall Street spadają w związku z zawirowaniami w Europie (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Sesja z 9 maja na Wall Street przyniosła dalsze spadki głównych indeksów, gdyż inwestorzy spekulują, że zamieszanie polityczne w Europie, związane w dużej mierze z ostatnimi wyborami w Grecji i we Francji, może się jeszcze pogłębić. Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 97,03 pkt. (0,75 proc.) do 12 835,06 pkt. Indeks S&P 500 stracił 9,14 pkt. (0,67 proc.) i wyniósł na koniec dnia 1 354,58 pkt., z kolei Nasdaq Composite spadł o 11,56 pkt. (0,39 proc.) do 2 934,71 pkt.
- Rynki spadają z powodu niepewności i obaw związanych ze strefą euro. Tamtejsza sytuacja zmusza inwestorów, żeby byli bardziej ostrożni -  ocenił Mark Martiak, strateg z Premier/First Allied Securities. - Z  drugiej strony spółki pokazują solidne zyski, a ich wyceny wydają się bardzo atrakcyjne - dodał.

Według nieoficjalnych informacji strefa euro zdecydowała 9 maja zablokować miliard euro z 5,2 mld, które ma przekazać Grecji i odłożyć swoją decyzję do następnego spotkania ministrów finansów eurogrupy w Brukseli. Antonis Samaras, przywódca greckiej prawicowej Nowej Demokracji (ND), któremu nie udało się utworzyć rządu koalicyjnego, zapowiedział, że nie poprze rządu, który odrzuci zobowiązania Aten wobec kredytodawców, czyli UE i MFW. Niewykluczone, że żadnej z partii w nowo powołanym greckim parlamencie nie uda się utworzyć rządu mającego większość, a wtedy Grecję czekają w czerwcu kolejne wybory.

Tymczasem wyborcze zwycięstwo Francois Hollande'a we Francji wzbudza niepokój w USA, gdyż zdaniem ekspertów i komentatorów zwiększa ryzyko pogłębienia kryzysu ekonomicznego w Europie, co odbije się na gospodarce USA. Zdaniem ekspertów wygrana Hollande'a oznacza zagrożenie dla poprawy sytuacji ekonomicznej w USA i polityczne ostrzeżenie dla prezydenta Baracka Obamy, którego perspektywy reelekcji zależą od tego, czy  amerykańska gospodarka dojdzie do siebie.

PAP, arb