Borusewicz spotkał się z prezydentem RFN Joachimem Gauckiem, przewodniczącym niemieckiego Bundestagu Norbertem Lammertem oraz przedstawicielami Polonii w Niemczech. Odwiedził również Uniwersytet Europejski we Frankfurcie nad Odrą. Według marszałka zarówno Gauck, jak i szef Bundestagu są przeciwni bojkotowi ukraińskiej części zbliżających się rozgrywek piłkarskich mistrzostw Europy Euro 2012. "Jasno rozróżniają oni sprawę bojkotu wobec władz ukraińskich i sprawę turnieju Euro 2012" - poinformował marszałek.
- Prezydent Gauck zadeklarował, że jeżeli reprezentacja Niemiec wejdzie do ćwierćfinału mistrzostw, to przyjedzie na mecz do Gdańska - powiedział. Lammert oświadczył po spotkaniu z Borusewiczem, że "Ukraina oddala się od Unii Europejskiej". Podkreślił, że "w żywotnym interesie Niemiec i Polski jest doprowadzenie do tego, by Ukraina była bliżej Europy". - To także leży w interesie UE - dodał.
Bojkot to złe rozwiązanie
- Bojkot wydarzenia sportowego, jakim jest EURO 2012, nie byłby właściwym rozwiązaniem politycznego sporu. Należy znaleźć inną drogę - oświadczył Lammert, cytowany w komunikacie Bundestagu.
Na znak protestu przeciwko traktowaniu skazanej na siedem lat więzienia i chorej Julii Tymoszenko przez władze w Kijowie prezydent RFN odwołał pod koniec kwietnia udział w planowanym na maj szczycie prezydentów państw środkowoeuropejskich w Jałcie; szczyt ostatecznie odwołano, gdy z przyjazdu zrezygnowali kolejni zaproszeni przywódcy. Także niektórzy inni politycy niemieccy żądają politycznego bojkotu Euro 2012.
Kanclerz Angela Merkel nie podjęła jeszcze decyzji, czy wybierze się na mecze niemieckiej reprezentacji na Ukrainę. W czwartek w wystąpieniu w Bundestagu pośrednio skrytykowała władze w Kijowie, porównując Ukrainę do autorytarnie rządzonej Białorusi. Jak powiedziała, "na Ukrainie i Białorusi ludzie wciąż cierpią z powodu dyktatury i represji".
Borusewicz rozmawia
Tematem rozmów Borusewicza jest też sytuacja Polonii w Niemczech i stan realizacji przez władze w Berlinie zeszłorocznych uzgodnień polsko-niemieckiego okrągłego stołu w sprawie wsparcia organizacji polskich. - Polonia narzeka, ale jednocześnie pisze na siebie donosy. To nie jest dobra sytuacja. Trzeba realizować ustalenia, ale potrzebna jest jedność Polonii w Niemczech - powiedział marszałek.
Według niego konflikt pomiędzy organizacjami polonijnymi w RFN stawia w trudniejszym położeniu także władze Polski. Wiceprzewodniczący Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech Aleksander Zając przyznał, że istnieje spór między konwentem a niezrzeszonymi w nim mniejszymi organizacjami. - Zgłaszają one negatywne uwagi, ale same nie starają się z nami współpracować - powiedział. Nie chciał wymienić nazwy tych grup.
Zobowiązania Berlina
W czerwcu zeszłego roku po wielomiesięcznych negocjacjach przedstawiciele Polski i Niemiec podpisali wspólne oświadczenie w sprawie wspierania Polaków w Niemczech. Berlin zobowiązał się między innymi do utworzenia w tym roku w stolicy Niemiec biura reprezentującego organizacje polskie w Niemczech, polskiego portalu internetowego oraz Centrum Dokumentacji w Bochum, a także do ułatwienia niemieckiej Polonii dostępu do mediów i stworzenia większych możliwości nauki języka polskiego.
W budżecie na 2012 r. władze Niemiec przyznały Polonii na jej biuro w Berlinie 50 tys. euro. Biuro wciąż jeszcze nie powstało. Wizyta marszałka Senatu w Niemczech zakończy się w piątek. Na ten dzień zaplanowano rozmowy z premierem Bawarii Horstem Seehoferem, który aktualnie przewodniczy drugiej izbie parlamentu, Bundesratowi, a także premierem landu Meklemburgia-Pomorze Przednie Erwinem Seleringiem oraz wiceminister spraw zagranicznych Cornelią Pieper.
mp, pap