Palikot: awanturę zaczął Kaczyński
- To Jarosław Kaczyński wywołał tę awanturę porównując nas do Adolfa Hitlera, czy do marzenia Hitlera i to on powinien się zdobyć na gest przeproszenia - przekonywał Palikot pytany, czy przeprosi Kaczyńskiego za słowa, iż wysłał on na śmierć swojego brata Lecha Kaczyńskiego. Dodał też, że Lech Kaczyński był "politycznie, organizacyjnie, logistycznie" uzależniony od Jarosława Kaczyńskiego.
Kogo Kaczyński porównał do Hitlera?
Palikot domaga się przeprosin za słowa Kaczyńskiego, wygłoszone po wystąpieniu premiera Donalda Tuska. Odnoszący się do wystąpienia szefa rządu prezes PiS uznał m.in. że było ono nieobyczajne. Jednym z powodów takiej oceny było to, że Tusk zacytował wypowiedzi szefa PiS oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego na temat wieku emerytalnego. - To cytaty wyrwane z kontekstu. Skądinąd zdumiewająca rzecz, że premier Tusk odwołuje do tego rodzaju autorytetu (Lecha Kaczyńskiego), a przecież to jego koledzy właśnie w tej chwili mówią: "zadzwonić do niego" - mówił Kaczyński. - Ten poziom nieprawdopodobnego grubiaństwa to jest pańska zasługa, jeśli chodzi o polskie życie publiczne. Tego nieprawdopodobnego wręcz chamstwa, na poziomie marzeń Adolfa Hitlera o losie Polaków. To jesteście wy - dodał prezes PiS. Palikot przekonywał, że słowa Kaczyńskiego były skierowane do jego formacji, o czym można przekonać się sięgając do zapisu filmowego z sali sejmowej. Zastrzegł jednak, że jeśli szef PiS powie, że nie Ruch Palikota miał na myśli, tylko PO, to Palikot przyjmie to jako przeprosiny.
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Kaczyński: Tusk spełnia marzenia Hitlera o losie Polaków
Balt zawinił, Palikota ukarzą?
Wcześniej rzecznik klubu PiS Adam Hofman poinformował, że PiS złożył na posiedzeniu Konwentu Seniorów wniosek o wykluczenie z obrad Janusza Palikota. PiS uzasadnia wniosek tym, że w czasie przemówienia Kaczyńskiego na sali sejmowej ze strony, gdzie zasiada Palikota i posłowie jego ugrupowania padły słowa "zadzwoń do Lecha, zadzwoń do brata". - A także za to, że (Palikot) powiedział w stosunku do premiera Kaczyńskiego, iż wysłał swojego brata na śmierć - dodał. Palikot pytany czy to ktoś z Ruchu Palikota krzyczał do Kaczyńskiego, aby ten zadzwonił do swojego zmarłego brata, odparł, że "zrobił przed chwilą posiedzenie klubu i wszyscy posłowie przekonywali, że nie użyli takich słów". - Ja sam tego nie słyszałem. Zaprzeczam też, jakoby krzyczał tak Leszek Miller, bo siedziałem obok niego. Pojawiły się głosy, że był to poseł Marek Balt z SLD. Ale nie wiem, bo ja siedziałem na samym początku, oni siedzą z tyłu. Myśmy krzyczeli
Czytaj więcej na Wprost.pl:
PiS chce wyrzucić Palikota z Sejmu. Hofman: dziś nas obrażają, jutro będą bić?
"Kościół", jako to, co trzeba opodatkować - przekonywał. Po chwili na sali konferencyjnej pojawił się poseł Balt, który zarzucił Palikotowi kłamstwo. - Jest pan podłym kłamcą, nic takiego nie mówiłem! - krzyczał. - Widać wyraźnie kto jest winny, uderz w stół nożyce się odezwą, ktoś, kto nie ma niczego na sumieniu nie przychodzi i się nie awanturuje - skomentował ten incydent Palikot.
PAP, arb