Tak więc ostatnie słowo bywa nadzieją na odegranie się za stare porażki, na pokazanie światu swojej mocnej lub lepszej strony. Ostatnie słowo nie zawsze należy do zwycięzców. Tę prawdę powinni sobie przyswoić uczestnicy rozgadanych programów publicystycznych, w których wszyscy skaczą sobie do oczu i każdy walczy o to, by mieć ostatnie słowo. Czasem należy ono do Bogdana Rymanowskiego, ale najczęściej do rozpędzonej jak pijany autobus poseł Beaty Kempy. Skazanemu na szubienicę też pozwala się na wygłoszenie ostatniego słowa, co przecież raczej nie oznacza, że osobnik wieszany miał w czymkolwiek rację.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.