Do ataku doszło 14 maja nad ranem. Początkowo sądzono, że celem wandali była żona urzędnika, socjaldemokratyczna eurodeputowana Dagmar Roth-Behrendt. Jednak do redakcji lokalnego berlińskiego dziennika "Berliner Morgenpost" trafił list, w którym do ataku przyznaje się grupa o nazwie "Przyjaciele Lukanikosa". Lukanikos to imię psa, który pojawiał się podczas greckich protestów przeciwko polityce oszczędnościowej i uchodzi za maskotkę lewaków.
Autorzy listu piszą, że wskutek narzuconych przez Unię Europejską kroków oszczędnościowych życie Greków "skrajnie się pogorszyło". Według "Berliner Morgenpost" list zawiera też groźby pod adresem przedstawicieli tzw. trojki - czyli przedstawicieli Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego - która kontroluje wdrażanie reform w Grecji. Prokuratura w Poczdamie sprawdza, czy list jest autentyczny.
Nie wiadomo, czy w chwili ataku Reichenbach albo członkowie jego rodziny przebywali w domu w Poczdamie. 66-letni urzędnik kieruje powołaną przez Komisję Europejską grupą zadaniową ds. Grecji, której celem jest pomoc temu państwu we wdrożeniu bolesnych reform, od których zależy otrzymanie pomocy finansowej od strefy euro i MFW. Już w przeszłości był nazywany w Grecji "gauleiterem". Jak informuje agencja dpa, Komisja Europejska potępiła w środę atak wandali, unikając jednak spekulacji na temat jego motywów.
ja, PAP