Strefa euro niepokoi przywódców
- Liderzy krajów spoza UE zwrócą uwagę na sytuację w strefie euro, a UE wskaże na niepokojące trendy gdzie indziej - powiedział tuż przed spotkaniem wysokiej rangi unijny urzędnik. Jego zdaniem, liderzy nie będą skupiać się na poszczególnych państwach eurolandu tylko na strefie euro "jako takiej".
A przy obecnych trendach, niektórzy analitycy nie wykluczają nawet rozpadu eurolandu. W tym tygodniu kurs euro w stosunku do dolara był najniższy od 4 miesięcy. Zaniepokojeni rozpisaniem nowych wyborów w kraju klienci greckich banków w poniedziałek i wtorek wycofali z nich ponad 1,2 mld euro, czyli ok. 0,75 proc. wszystkich depozytów. Rosną koszty obsługi długu Hiszpanii i Włoch; tzw. spread hiszpańskich obligacji względem postrzeganych za najbezpieczniejsze niemieckich papierów przekroczył 5 proc. Zagrożony jest hiszpański system bankowy, pomimo nacjonalizacji spadają akcje kluczowego pożyczkodawcy Bankia.
Jak wskazało źródło, szefowie państw spoza UE są szczególnie zaniepokojeni prognozami gospodarczymi kontynentu oraz niepewną sytuacją Grecji. Politycy w UE posuwają się nawet do gróźb wykluczenia Aten ze strefy euro, jeśli Grecja nie dotrzyma zobowiązań ws. reform wynikających z pakietu pomocy UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Nowa strategia dla Europy?
Prezydent USA Barack Obama rozmawiał telefonicznie o sytuacji gospodarczej w Europie z włoskim premierem Mario Montim. Jak poinformowały po rozmowie służby prasowe Białego Domu obaj liderzy zgodzili się co do tego, że "potrzebne jest zintensyfikowanie wysiłków, by promować wzrost i zatrudnienie". Po rozmowie cytowany przez Reutersa Monti powiedział, że Obama jest "poważnie zaniepokojony" sytuacją w strefie euro. Jak wskazują komentatorzy, apel Obamy o wzrost w Europie jest zbieżny z zamiarami Hollande'a utemperowania oszczędnościowych nacisków Niemiec. Od początku kryzysu, USA i Europa miały rozbieżne poglądy na to, jak z niego wychodzić. Zdaniem amerykańskich ekonomistów, gospodarka w czasie kryzysu potrzebuje paliwa, jakim są wydatki publiczne, a nie zaciskania pasa.
O unijnej strategii wzrostu 23 maja podczas nieformalnego szczytu UE w Brukseli mają rozmawiać szefowie państw i rządów; decyzje mają podjąć na formalnym szczycie w czerwcu. Poza reformami strukturalnymi w krajach UE, dotychczas jedyną konkretną prowzrostową propozycją jest podniesienie aktywów Europejskiego Banku Inwestycyjnego o 10 mld euro, by mógł udzielić pożyczek i wsparcia dla europejskich projektów na łączną kwotę 60 mld euro. EBI miałby np. emitować obligacje (tzw. project bonds) przeznaczone na finansowanie inwestycji w unijną infrastrukturę.
ja, PAP