"Solidarność" na godz. 15 zapowiedziała pikietę przed Pałacem Prezydenckim przeciwko reformie emerytalnej. Wcześniej - o godzinie 11 - zebrała się w Warszawie Komisja Krajowa "S" oraz sztab protestacyjny.
24 maja Senat nie zgłosił poprawek do noweli ustawy o emeryturach z FUS, zakładającej m.in. podwyższenie wieku emerytalnego do 67. roku życia. Senatorowie nie wnieśli też poprawek do noweli ustawy o emeryturach mundurowych, co oznacza, że obie ustawy trafią teraz do podpisu prezydenta.
Kancelaria Prezydenta: to wyraz złej woli i chęci psucia klimatu wokół sprawy
Rzecznik przewodniczącego Solidarności Marek Lewandowski poinformował, że Piotr Duda będzie na spotkaniu. Pytany, czy przewodniczący przyjmuje zaproszenie, powiedział: "tak". - Zresztą spotykaliśmy się z każdym, kto chciał z nami rozmawiać. Również nasze drzwi były dostępne dla każdego - powiedział.
Na to zareagowała Kancelaria Prezydenta. - Wypowiedź pana Lewandowskiego jest przejawem złej woli i chęci popsucia klimatu wokół tej sprawy - oceniła Trzaska-Wieczorek. Jak przekonywała, "kompletnie nielogiczne i niezrozumiałe" jest mówienie o przyjmowaniu zaproszenia przez osobę, która o spotkanie zabiegała. - Wskazane byłoby, ażeby pan Lewandowski świadomie nie wprowadzał opinii publicznej w błąd poprzez tego typu manipulacje, które wyłącznie mogą szkodzić całej sprawie - oceniła Trzaska-Wieczorek.
"Aby zablokować Pałac Prezydencki, musiałoby nas być 50 tysięcy"
W oświadczeniu wydanym popołudniu, "Solidarność" napisała: "W związku z błędnie podawanymi informacjami dotyczącymi spotkania przewodniczącego NSZZ «Solidarność» Piotra Dudy z prezydentem Bronisławem Komorowskim informuję: to NSZZ «Solidarność» zabiegała o spotkanie z prezydentem. Podawane informacje, że przewodniczący NSZZ «Solidarność» przyjmie zaproszenie prezydenta mogą wprowadzać w błąd" - napisał Lewandowski.
Lewandowski poinformował wcześniej, że 24 maja związkowcy nie będą blokować Pałacu Prezydenckiego. - Aby zablokować pałac, musielibyśmy przyjechać grupą 50 tys. osób. A tego nie planujemy - wyjaśnił. Mówił, że w scenariuszu czwartkowej pikiety nie ma niczego, co mogłoby przypominać wcześniejsze akcje Solidarności. - Nie robimy żadnego miasteczka, nie zostajemy tutaj na dłużej, jesteśmy tutaj z merytorycznym programem - zaznaczył. Podczas pikiety związkowcy będą wyświetlać film, który pokazuje, co od grudnia robili w sprawie ustawy emerytalnej.
Ustawa o emeryturach i rentach z FUS
Ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny (67 lat) w 2020 r., a kobiety - w 2040 r.
Nowe regulacje przewidują też możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Prawo do takiego świadczenia miałyby kobiety w wieku 62 lat z co najmniej 35-letnim stażem ubezpieczeniowym (obejmującym okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50 proc. pełnej kwoty emerytury z FUS.
W przypadku emerytur mundurowych zmiany zakładają, że funkcjonariusze, którzy wstąpią do służby od 2013 roku, nabędą uprawnienia emerytalne po 55. roku życia i 25 latach służby. Uchwalone przepisy zmierzają do wydłużenia aktywności zawodowej żołnierzy zawodowych oraz funkcjonariuszy 10 formacji: policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej.
Wysokość emerytury będzie obliczana na podstawie średniej pensji z 10 wybranych, kolejnych lat służby oraz dodatków i nagród rocznych. Maksymalna emerytura będzie mogła wynieść 75 proc. pensji.sjk, arb, PAP