Przełom w śledztwie smoleńskim? Prokuratura chce rozmawiać z ekspertem Macierewicza

Przełom w śledztwie smoleńskim? Prokuratura chce rozmawiać z ekspertem Macierewicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ekspert Zespołu Parlamentarnego Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r., profesor Wiesław Binienda (fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz) 
Profesor z USA Wiesław Binienda, autor prywatnej ekspertyzy ws. katastrofy smoleńskiej, został poproszony o spotkanie z prokuratorami wojskowymi badającymi wypadek Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r. Nie ma na razie jego odpowiedzi.

Kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej nie ujawnił PAP, w jakim charakterze zaproszono Biniendę. - W czwartek skontaktowano się z nim. Czekamy na odpowiedź - dodał prokurator.

"Wybuch nastąpił w powietrzu"

Binienda, kierownik Wydziału Inżynierii Cywilnej na uniwersytecie w  Akron w Ohio, jest autorem badań z których ma wynikać, że zderzenie z  brzozą nie mogło być przyczyną katastrofy Tu-154M. - Najpierw musiał być wybuch i musiał on nastąpić w powietrzu, żeby ściany mogły się otworzyć na zewnątrz. Dopiero później upadł całym ciężarem na ziemię - uważa Binienda.

24 maja Binienda ponownie przedstawił swe ustalenia na posiedzeniu zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy, którym kieruje poseł PiS Antoni Macierewicz. Po obradach prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że "cała bajka o brzozie jest nieprawdą". Dodał, że "wielu wybitnych polskich naukowców publicznie stwierdza, że to, co głosi na  podstawie badań prof. Binienda, to jest prawdą". - Wszystko było inaczej. Polskie społeczeństwo i międzynarodowa opinia publiczna były w sposób wyjątkowo cyniczny i bezczelny oszukiwane - mówił Kaczyński.

"Prokuraturę interesuje każdy materiał"

Kpt. Maksjan powiedział, że prokuratura wojskowa dotychczas dostała od  zespołu Macierewicza tylko prezentację Biniendy i drugiego prywatnego eksperta Kazimierza Nowaczyka. W lipcu 2011 r. prokuratorzy prowadzący śledztwo ws. katastrofy wystąpili do szefa parlamentarnego zespołu o  posiadane przez zespół materiały, m.in. egzemplarz tzw. białej księgi. - Prokuratura jest zainteresowana pozyskiwaniem każdego materiału, który może okazać się przydatny w toku prowadzonego śledztwa - mówił wtedy Maksjan.

W lipcu 2011 r. komisja badająca katastrofę smoleńską, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller, zaprezentowała swój raport. Odnosząc się do kwestii uderzenia samolotu o brzozę Miller mówił wówczas, że czym innym jest uderzanie brzozą o samolot, a czym innym zderzenie pędzącej maszyny z drzewem. Przypomniał, że brzoza nie była pierwszą przeszkodą, którą napotkał samolot. - Pierwsze przeszkody czyniły na tyle nieznaczące szkody w poszyciu samolotu, że nie prowadziło to do zmiany trajektorii lotu, co nie oznacza, że nie pozostawiało żadnych śladów na torze przelotu samolotu - zaznaczył Miller.

sjk, PAP