Podając się za premiera Reinfeldta, ktoś ogłosił na Twitterze nieprawdziwą informację o śmierci byłego prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa. Ktoś inny, podszywając się pod profil Zlatana Ibrahimovicia, napisał niezgodnie z prawdą, że zmienia on klub.
Obie informacje szybko rozprzestrzeniły się w internecie, wywołując żywe reakcje. Premier oraz piłkarz musieli publikować sprostowania.
Fałszywe konta znanych Szwedów na Twitterze zostały szybko zamknięte przez administratora serwisu społecznościowego. Większy problem stanowi jednak pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które podszywają się w internecie pod innych.
Kradzież tożsamości w internecie nie jest sama w sobie przestępstwem w Szwecji, może nim być dopiero pomówienie, ale - jak twierdzi Anders Ahlqvist ze szwedzkiej Komendy Głównej Policji - zazwyczaj jest to uznawane za czyn o niskiej szkodliwości społecznej, dlatego prokuratura rzadko podejmuje postępowania w tych sprawach.
Pokrzywdzony może szukać sprawiedliwości na własną rękę i podać autora fałszywych wpisów do sądu, w przypadku przegranej ponosi jednak koszty procesu.
zew, PAP