- Polityka oszczędności czy wzrost - to fałszywy dylemat. Trwały wzrost bez oszczędności nie jest możliwy, ale nadmierna oszczędność bez wzrostu może zabić gospodarkę - oświadczył premier. Podkreślił, że wymogiem wzrostu są „wydatki, ale przede wszystkim inwestycje". Mówiąc o polskich doświadczeniach Tusk zaznaczył, że rząd nie obetnie wydatków na infrastrukturę.
"Uczą nas greckie doświadczenia"
- Włochy i Polska są zagorzałymi zwolennikami europejskiej agendy na rzecz wzrostu - powiedział szef polskiego rządu kładąc nacisk na to, że premier Mario Monti „zbudował osobisty autorytet" promując koncepcję wzrostu gospodarczego. - Używajmy funduszy spójności europejskiej, by wesprzeć reformy strukturalne. Polityce oszczędności musi towarzyszyć wzrost. Doświadczenia greckie uczą nas, że nierówności budżetowe wcześniej czy później prowadzą do katastrofy - oświadczył Tusk.
Zapytany o to, czy Grecja pozostanie w strefie euro, odparł, że nikt „nie zaleca wyrzucenia" tego kraju. - Dzisiaj Grecy myślą, że mogą sobie pozwolić na ryzykowne decyzje polityczne bez wykluczenia ze strefy euro - powiedział Tusk. - Skoro Europa przygotowuje dzisiaj prawdziwą zaporę ogniową, by chronić się przed wyjściem Greków, powinni oni zrozumieć, że sytuacja jest poważna - dodał. - Stabilność strefy euro jest decydująca dla przyszłości Europy. Podawanie jej dzisiaj w wątpliwość oznacza kwestionowanie dnia jutrzejszego samej Unii, a zatem obrona euro powinna być priorytetem - ocenił premier.
Tusk: jestem za, ale to oznacza większą odpowiedzialność Niemców
Pytany o to, czy jest zwolennikiem euroobligacji, powiedział, że jako szef rządu kraju spoza strefy euro nie powinien udzielać rad. - Ale euroobligacje oznaczają większą odpowiedzialność niemiecką za sytuację innych krajów eurolandu - zaznaczył Tusk. - Bądźmy szczerzy, mówimy o tym, ile Niemcy mogą zapłacić. Jeśli prosimy Niemców o większą odpowiedzialność i wzięcie na siebie zobowiązań finansowych, implikacje są oczywiste - powiedział Tusk. Zastrzegł następnie, że w Polsce ludzie pracują ciężko za "część średniej greckiej pensji".
Donald Tusk przestrzegł przed nacjonalizmami w Europie wyrażając opinię, że nie należy ich lekceważyć. - Europa potrzebuje zdrowego rozsądku, rozumności, wstrzemięźliwości. Musi opierać się ekstremizmom, nie poddawać się, bronić swego zdroworozsądkowego rozumowania - ocenił premier. - Jako umiarkowana centroprawica musimy nie dopuścić do dojścia ekstremizmów do władzy - dodał.
- Nigdy nie wyeliminujemy na 100 procent ekstremizmu, nacjonalizmu, ksenofobii. Mój pilny apel do wszystkich przedstawicieli europejskiego centrum jest taki, by nie zawierać paktów z ekstremistami - oświadczył Tusk. Według premiera, siły umiarkowane nie mogą być ich „zakładnikiem".
sjk, PAP