Na ławie oskarżonych zasiadają m.in. szefowie "Pruszkowa" z lat 90.: Andrzej Zieliński, pseud. Słowik, Janusz Prasol, pseud. Parasol i Zygmunt Raźniak, pseud. Bolo (już wcześniej skazani prawomocnie w oddzielnym procesie za kierowanie gangiem).
Prokuratura: świadkowie koronni są wiarygodni
W zeszłym tygodniu Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wniosła o wyroki skazujące wobec podsądnych; wobec jednego oskarżonego padł wniosek o umorzenie z powodu przedawnienia karalności. W swym wystąpieniu prok. Waldemar Tyl powoływał się m.in. na zeznania świadków koronnych - skruszonych członków gangu - których uznał za wiarygodnych. Obrona kwestionuje prawdomówność świadków koronnych oraz sugeruje wcześniejsze ich przygotowanie do zeznań; wskazuje też na sprzeczność ich słów z zeznaniami pokrzywdzonych.Nie wiadomo jeszcze, kiedy zapadnie wyrok w tym trwającym od 2006 r. jednym z największych procesów gangów w Polsce; sąd ma do wysłuchania ok. 30 obrońców, a także oskarżonych.
Obrona Bryndziaka
30 maja mowę końcową wygłosiła mec. Anna Leśniewska, broniąca Marcina Berezy, ps. Bryndziak, na którym ciąży 36 zarzutów, w tym o napady na konwoje z pieniędzmi (prokurator chce dla niego 15 lat więzienia). Adwokatka wniosła o jego uniewinnienie, wskazując na nieprawidłowości w akcie oskarżenia i sprzeczności w zeznaniach świadków koronnych. - Jeden z nich pytany o zawód, powiedział sądowi: "świadek koronny"; inny może okazać się zabójcą gen. Papały - dodała.
Także dwóch innych adwokatów wniosło o uniewinnienie ich klientów, którzy mają mniej ważne zarzuty.
Tylko dwóch w areszcie
Tylko dwóch oskarżonych pozostaje w areszcie, w tym "Słowik", który odbywa wyrok za inne przestępstwa. W 2008 r. sąd uchylił areszty pozostałym; uznał, że nie istnieje obawa matactwa, gdyż większość zarzutów dotyczy lat 90., a oparte są one na zeznaniach świadków koronnych pozostających pod opieką CBŚ. Sąd podkreślał też długotrwałość aresztów. Dziś wobec podsądnych są stosowane poręczenia majątkowe, dozory policji oraz zakazy opuszczania kraju.
W 2005 r. prokuratura oskarżyła 58 gangsterów. 17 z nich, którym zarzucono mniej groźne przestępstwa, zgodziło się na karę bez procesu; skazano ich na kary od 5 lat więzienia do grzywien.
Gdy proces ruszał w 2006 r., "Parasol" mówił, że "akt oskarżenia oparty jest na kłamstwach bandziora i złodzieja" Jacka R. - Jego motywacją było to, by nie siedzieć w więzieniu, lecz wykupić się w prokuraturze, obciążając tzw. szefów Pruszkowa - powiedział gangster. Jego zdaniem on, Raźniak i Zieliński zostali "oskarżeni tylko po to, by zapewnić procesowi medialność".
"Gang pruszkowski istniał"
W 2005 r. Sąd Najwyższy utrzymał kary wobec pięciu dawnych szefów gangu pruszkowskiego z lat 1990-2000 - za założenie gangu i kierowanie nim. Mirosław Danielak, ps. Malizna został skazany na 7 lat i 3 miesiące więzienia; "Bolo", Ryszard Szwarc, "Kajtek" i "Parasol" - po 7 lat; Leszek Danielak, "Wańka" (brat Mirosława) - 6 lat i 6 miesięcy.
Kary te wymierzył w 2003 r. Sąd Okręgowy w Warszawie. Sąd uznał za bezsporne, że gang pruszkowski istniał i że ta piątka nim kierowała. Główne dochody gangu pochodziły z przemytu alkoholu i papierosów, kradzieży aut, haraczy od właścicieli różnych lokali oraz przemytu, produkcji oraz dystrybucji narkotyków.
Główne uderzenie - 12 lat temu
Główne uderzenie organów ścigania w grupę pruszkowską nastąpiło w 2000 r. Akcja zaowocowała też medialnymi doniesieniami o związkach gangsterów z politykami i biznesmenami. Kontakty z gangsterami mieli mieć m.in. były senator Aleksander Gawronik, były poseł AWS Marek Kolasiński, były wicepremier i poseł SLD Ireneusz Sekuła (znaleziony martwy) oraz były minister sportu Jacek Dębski (zastrzelony).
zew, PAP